
Dobrze by było, żebyś zrobiła zdjęcie tego konkretnego miejsca i krzaka i wiosną sprawdziła czy znów kwitnie czy ma przestój

Jak to pięknie napisałaśaleb-azi pisze: Niezapominajek dodać... Bo niezapomniane pierwsze kwitnienie we własnym domu... znaczy ogrodzie...
No to jakby sie zgadzało, na mieście już róże poprzycinalimagdala pisze:Właśnie wróciłam do domu - "na mieście" widziałam kwitnącą Forsycję....To jak to było ??- jak kwitną forsycje to
przycinamy róże...???
No tak - "miastowi" zawsze szybciej wykonują te wszystkie porządkowe sprawy roślinne-ale czy w zgodzie z zasadami ...? Ot ! Pytanie.100krotka pisze:magdala pisze:Właśnie wróciłam do domu - "na mieście" widziałam kwitnącą Forsycję....To jak to było ??- jak kwitną forsycje to
przycinamy róże...???No to jakby sie zgadzało, na mieście już róże poprzycinali
AgatkoSure pisze: Magdo, zastanawiałam się, dlaczego przenosisz roślinki na miejsca tymczasowe, czy pozbywasz się tej drugiej działki, czy po prostu już się nie możesz doczekać?
Justynko, tyle drzew naokoło. Zawsze jakieś wiatrołomy się znajdą, ognisko w grilku i maszmagdala pisze: Muszę jakąś szybką grzałkę wykombinować ,bo w razie czego ,to nawet kawy nie będę miała jak podaćWoda w domu jest ,prąd co prawda jeszcze na granicy ....