Martuś- nie pokazuj, proszę. To nie jest wzorcowy Westerland... Ile ma lat? Może pięć... albo sześć... Jakoś tak. Ciągle nie mogę sobie przypomnieć gdzie ja to czytałam, że piasek nie sprzyja pomarańczowej barwie róż. Zły sen?
Wiosną miedzianem i będzie dobrze. A swoją drogą masz materiał na eksperyment - kanon jedynej różycy... sorki różnicy spełniony. Teraz porównasz zachowanie krzewów z oberwanymi liśćmi z zachowaniem tych, którym liście się ostały... A ja cóż... trzymam za różowymi... hi. hi...
Joluś- nie pokazuj, daj mu czas, a on sam pokaże na co go stać. Wczesnym rankiem Ta. tko odnotował -8. Zimno...
Magduś- on się pewnikiem pysznił pod Twoją nieobecność...
Czarodziejko- on taki wylewny w czerwcu... nie patrzy na jakość i idzie w ilość.
Goś- zaczęłaś dzień wcześnie... ja ledwo obudzona z popołudniowej drzemki wystraszyłam się, że on się kończy...
Rozglądałam się po ogródku... sporo tego pryskania będzie.
Asiu- pstrokaty ten Westerland, co tu gadać...
Dorotko- widok przyprawił mnie o ból głowy i .... zmęczenie. Postanowiłam, że go przeniosę z rabaty... Ale jesienią, gdy zrobił się bardziej wyważony natychmiast go ułaskawiłam.
Kopce- daję co mam... Świeże trociny też się nadadzą, choć nie kładła bym bezpośrednio na krzew.
A na kopce daję co mam - ziemia, kompost, liście, wióry... Jak był bukszpan, to zasypywałam całe rabaty liśćmi - w miarę się trzymało... teraz fruwa wszystko i wszędzie.
Cynthio- trzymam kciuki za Twojego Westerlanda. Okryj go kurhanem, a byle kopczykiem, bo dość kapryśny w naszym klimacie. U mnie co roku startuje od 2-4 oczek, nawet zdrewniałe pędy marzną...
AniuZielona- kupowałaś u Pana Tapira? U mnie jesienne róże od niego nie przeżyły zimy. Te sadzone wiosną przeżyły - jako tako i później sobie radzą. Nie zrażaj się - jeszcze teraz na Wielickiej są gołokorzeniowe od M.Spasówki. Moje krzaczki to prawdopodobnie jej róże.
Grześ- celnie... Westerland nigdzie nie pasuje... nie przystaje do żadnej koncepcji. Dla mnie jedynym logicznym rozwiązaniem jest samotny Westerland na tle cisów. Tyle, że w tym miejscu wykopane oczko.... Więc wszystko zostaje tak jak było a ja w czerwcu zbieram te warstwy płatków z rabaty...
To jeszcze wersja jesienna - Westerland w październiku. Kwiaty nie tak liczne... ale piękne. Gdybym jeszcze dorobiła się tego odcienia miedzi, który występuje w katalogowych zdjęciach... A zapach... pamiętacie zapach kwiatów Westerlanda?
I tak oto zamykam kwestię Westerland a sprawa polska... Do czerwca!