Marysiu, padły róże delikatne i słabe, nie przystosowane do polskich warunków lub do warunków Twojego ogrodu ( gleby, temepratury, woilgotności).
Co ja bym zrobiła na Twoim miejscu:
1. wygrabiłabym dokładnie wszystkie liście spod róż - i spaliła, bo na nich są przetrwalniki grzybów
2. przycięłabym chore pędy na 10 cm ( możesz nie widziec śpiąceych oczek. ale one tam są )
3. zbyt wysokie, wybujałe cięłąbym w rozłożeniu na 2 lata - połowe pędów teraz, połowe w przyszłym roku
4.
nie nawoziłabym azotem - wcale, bo to tylko generuje choroby grzybowe. Tylko kompost + ewentualnie potas na wzmocnienie łodyg ( np. Polifoska doglebowo ) lub siarczan potasu w opryskach ( szybko wzmocni róże).
5.robale w łodygach to bruzdownica pedówka - trzeba wyciąć wydrązone łodygi, aż do zdrowej tkanki z zapasem ok. 5 cm, ok. 3-5 mm nad najniżej położonym, uśpionym pąkiem - spalić gałęzie
6. gąsienice zżerające liście ( zwójki) wybieraj i top
7. Opryski z czosnku, skrzypu, pokrzywy, chrzanu( rdza) przez całe lato wzmocnią odporność i zapobiegna reinfekcjom; czosnki ozdobne wokół róż to naturalny antybiotyk w areozolu.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=254
8. Podlewanie wodą
wyłącznie ziemi, bez moczenia liści
9. Wszystkie róże lubią słońce i przewietrzanie i jeśli są delikatnymi odmianami -a nie mają tego warunku spełnionego , są podatne na infekcje.
A tak szczerze - łapią je jak lep, muchy

Może jeszcze inni forumowicze coś Ci poradzą...