
Pisałaś ,że pojawił się nowy listek, więc też myslę że skoro tak- to podlewaj dalej

Tak, Przemo, ale w wątku o czerwonej plamistości, a ja wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to o tę chorobę chodziPrzemo pisze:kari pisałem już kiedyś o tym
Kochana Szymko - ogromnie mi przykro. Wolałabym byś nie miała powodów do łączenia się ze mną w cierpieniuszymka pisze:Kari cierpię razem z Tobą, moje cebule też to mająChyba muszę czegoś poszukać i zacząć działać, bo nie chcę stracić roślinek...
Papilon jest po prostu boski - prawdziwe cudo...ciotka pisze:Oto mój rozkwitający Papillon.
Przemku, czyli moczenie w Dithane na nic się zdało? Mam dokupić Kaptan i powtórzyć "kąpiel"? Jeszcze nie ścięłam pąków kwiatowych... Przykro mi - po prostu nie potrafięPrzemo pisze:dithane można również zastosować ale nie jest tak skuteczne
Zupełnie się z tym nie zgodzę. Nawozimy od pierwszego podlewania po oposadzeniu. Poza tym sadzimy w ziemię bez nawozu w granulkach gdyż jest on wolnodziałający i mało skuteczny.Ryszka pisze:Już od kilkunastu lat hoduję hipeastra i chciałabym dać kilka rad początkującym, żeby uniknęli niepotrzebnych błędów.
- Cebule należy wsadzać do świeżej ziemi i przez ok. 2 miesiące nie należy rośliny nawozić nawozem, w świeżej ziemi ma wystarczająco dużo składników odżywczych.
Ryszka pisze:Zapomniałam o tej lodówce - nie wiem, kto to wymyśliłPrzecież hipcie pochodzą z Afryki, a tam zimno jest tylko na Kilimandżaro! Ja odstawiam doniczki po prostu na szafę w normalnie ogrzewanym pokoju, myślę że dobra by była też niezbyt chłodna piwnica - i roślinki kwitną bez problemów.
To moje stwierdzenie i jest w pełni prawidłowe sam osobiście w taki sposób zimuję hipeastrum i wiem że hipeasrtum powinno zimować, zapominasz że w naturze rośliny te mają również inne warunki klimatyczne w całym okresie wzrostu włącznie z zimowaniem które w tamtym klimacie zachodzi w okresie chłodnym i suchym, fakt że temp. zimowania wacha się w granicach +15-23 stopni ale w okresie wzrostu cebul ta temp. przekracza o połowę conajmniej temp. naszego klimatu.
Mnie zakwitają zawsze i to jak opisałem wyżej nie świadczy o ich wytrzymałości. Musisz się dokształcić troszkę, bez urazy oczywiście ale nie masz racji.Ryszka pisze:Jeżeli komuś zakwitł hipcio trzymany w lodówce, to tym bardziej świadczy o tym, że jest to roślina bardzo wytrzymała na nieodpowiednie warunki.
A czy nie zimowałaś cebul tak jak chyba Ci zaproponowałem? coś mi się kojarzy że pisałem Ci o tym, i wydaje mi się że po Twoich zdjęciach wydaje mi się że przezimowały wspaniale nie uważasz.ciotka pisze:Z tego co napisałaś to ja powinnam zwijać swoją przypadkową hodowlę. Żaden wymóg nie został u mnie spełniony a mimo to pięknie kwitły co pokazałam na fotkach. Obawiam się, że przy nie spełnieniu wszystkich wymagań w przyszłym roku żaden nie zakwitnie. Przecież nie wsadzę 30 cebul do lodówki bo mnie mąż wyrzuci z domu. Jeszcze jedna uwaga - jeśli hipki są niekłopotliwe to ja nie wiem co to znaczy kłopotliwe. Może gdy ma się salony lub jeszcze lepiej szklarnię to są mało kłopotliwe, ale na dwóch małych parapetach północnego okna trzeba się dobrze gimnastykować żeby rosły.
Niekoniecznie jeśli choroba się nie rozprzestrzenia dalej po cebuli jest szansa że ją zatrzymałaś. Daj mi na emaila zdjęcia to zobaczę, póki co kwiatostanów nie ścinaj.kari pisze:Przemku, czyli moczenie w Dithane na nic się zdało? Mam dokupić Kaptan i powtórzyć "kąpiel"? Jeszcze nie ścięłam pąków kwiatowych... Przykro mi - po prostu nie potrafięPrzemo pisze:dithane można również zastosować ale nie jest tak skuteczne