
Ja chyba mam specyficzne warunki do uprawy roślin (czytaj ciemna wilgotna nora), bo u mnie skrzydłokwiat sprawuje się bez zastrzeżeń. Bluszcze uśmierciłam chyba przez przelanie, ale teraz podlewam wszystko bardzo rzadko. W jakimś poradniku w dziale o podlewaniu napisano, że zraszanie jest dla rośliny też formą podlewania i to by wyjaśniało, dlaczego tak rzadko mogę podlewać moje doniczkowce, bo zraszam część codziennie, a te w przedpokoju teraz co dwa dni.
Zenia dała mi coś jeszcze, ale nie wiem, czy wypada pisać, co, więc na razie się wstrzymam.
