Comciowe zmiany ogrodowe

[Comcia]

Nie, ławka ma coś około 2 metrów

Na działce nie byłam. Robiłam za Babcię.
Mam nadzieję że następny weekend Babcia dostanie choć kilka godzin wolnego

[krysad71]

Doskonale rozumiem Ciebie Mariolu. Babciujemy z wielka radościa i dumą, ale ja mam tak w każdą sobotę, niedzielę, piatek i inne dni, a teraz panika, że nie posadzone moje cebulowe.
A ławka, takiej szukam od trzech lat, może kiedyś będę miała szczęście. W OBi są mało solidne.

[Gencjana]

Comciu, tym razem chyba właściwa hosta czeka na Ciebie w doniczce.

[Karo]

Comciu dotarłam wreszcie choć obiecywałam sobie już dawno,dopiero dziś udało mi się przeczytać ten watek 'od deski do deski' ale tylko ten.
Koniecznie muszę wrócić do poprzednich,koniecznie.
Czytanie Ciebie to sama przyjemność.
Niby nic wielkiego,opisujesz swoje zmagania ale jakże fajnie,jak pogodnie i zarazem realistycznie.
Zosia samosia z Ciebie ale wszystko co robisz jest mi bardzo bliskie.
Spodziewam się,że w następnym roku ukończysz główne prace modernistyczne i dalej będziesz już tylko pieścić swoją działkę.
Szkoda,że sezon się kończy ale w gruncie rzeczy jest to przemyślany tok ,musimy kiedyś odpocząć od fizycznych przeciążeń by wiosną zregenerowane znów ruszyć do boju.
Comciu życzę Ci szybkiego uporządkowania głównych spraw i samych działkowych radości.

Powiedz mi jeszcze gdzie jest ta conica,którą zasłania Ci to hebe?
Ta jakaś miniaturka ta conica czy co?

http://images8.fotosik.pl/2863/fa753f56dcd1eae2med.jpg

[marpa]

Podziwiam Twoje Mariolu poczynania działkowe , PLAN a co to takiego ja tak nigdy nie potrafiłam,posadziłam tam gdzie oczyma wyobraźni to widziałam, za jakiś czas popatrzyłam,popatrzyłam,...łopata i "minuta osiem"i już inna lokalizacja więc u mnie by było tak z planem jak i bez planu... teraz już taka "dzika" nie jestem ale to chyba z wiekiem mi przyszło... chociaż nie powiem, zdarza mi się przesadzać to i owo ale za " poważniejsze" sprawy już się nie biorę...

[Comcia]

Witam, nie piszę bo na działce nie byłam i chyba nawet w ten weekend mi się nie uda bo od jutra będę miała pod opieką Paulinkę.
Niby się cieszę ale.... sami rozumiecie ile prac jest jesienią a dni za krótkie by jechać po pracy.

Adrianko -
A może chciałabyś też jakąś ode mnie ?

KaRo - no właśnie nie widać bo się schowała po prawej stronie
To mikrus ale jak kupowałam jakieś iglaki to zwracałam uwagę na to by nie rosły za bardzo, sama rozumiesz odwieczny ból ogrodnika - "nie mam miejsca" :P

Maryniu - ja mam PLAN ale nie nasadzeń tylko ścieżek i podziału na część ozdobną i użytkową więc na łopacie będę pewnie latała jeszcze wiele lat


A w ogóle to pogoda piękna, ciepełko a już za rogiem czeka listopad.
Poczułam już jednak parcie na robótki ręczne, znaczy się zima blisko

[Comcia]

Rano zawiozłam wnuczkę do przedszkola i poczułam się jak wyrodna babcia,
bo dzieciaczków niewiele a na dodatek nie było nikogo z Paulinki grupy.
Ale czas nagli, za 10 dni ma być ochłodzenie.
I tak mieliśmy sporo szczęścia do pogody w tym roku.

Przesadziłam dzisiaj 6 róż, jakieś 7 azalii i bolą mnie gnaty.
Pod koniec już tylko pojękiwałam
Czeka mnie jeszcze trochę przesadzania, ale i tak wiem, że nie zdążę ze wszystkim jesienią.
Zależy mi na przesadzeniu jeszcze 10 róż i 4 młodych drzewek owocowych.
I jeszcze wiaderko cebul tulipanów i narcyzów.
Plus jakaś setka zadoniczkowanych lilii.
Phi.
Cóż to dla harcerza

Z drzew to tylko śliwa, i to od dawna jest łysa.
Pozostałe dopiero zaczynają gubić liście.
Ładnie wygląda morela z żółciutkimi liśćmi.
Może zdążę sprzątnąć liście jesienią bo wiosną są już podgniłe i paskudne, nie lubię ich wtedy sprzątać.

Aha.
Mam znów jakieś myszowate.
Kupiłam sobie bułki i parówki bo zapomniałam zrobić sobie kanapki.
Położyłam obok altanki a po jakimś czasie zobaczyłam że parówki są podgryzione i coś mi umknęło w bluszcz.

I tradycyjnie jak co roku jesienią, mam do towarzystwa 2 kruki, które wcale się mną nie przejmują.
Dwa lata temu ci złodziejaszkowie ukradli mi paczkę chipsów.
Jako rekompensatę zakopują mi w ogrodzie kasztany.

[tu.ja]

Niezłe towarzystwo Cię odwiedza. U mnie myszowate też grasują, ale nie są aż tak rozzuchwalone by podjadać mi kanapki Sąsiedzi mają orzechy włoskie więc najczęściej je ptaszyska zakopują u mnie.
Sporo jeszcze Ci zostało do zrobienia...Pogoda przyzwoita więc na pewno zdążysz.

[Frida]

Mariola zwolnij nieco,wszak babcią jesteś, więc obuj papucie i zaparz ziółka, a nie hasaj po ogrodzie ze szpadlem. A swoją drogą, już Cię widzę w tych papuciach, chyba, że ktoś by Cię przykuł do podłoża
Telewizorek powiedział, że do połowy listopada ma być pogoda na plus, więc masz jeszcze trochę czasu.
Kruk to inteligentne ptaszysko i pożyteczne wielce.
Cmokasy,

[Grzesiu]

Marioluś może lepiej ziółek nie pij...i zmień dilera
Ja byłem dziś na działce po tygodniu nieobecności i jestem przerażony ilością roboty która mnie czeka
A podobno zimy ma nie być

[takasobie]

Masz gawrony! To one są bardzo towarzyskie i nie boją się ludzi.
Są inteligentne i sprytne. Większość z tych jesienno-zimowych pochodzi z Syberii lub Skandynawii.
Kruk w Wrocławiu? Chyba tylko windykacja
A dla myszek uszykuj takie różowe ziarenka

[MagdaMisia]

No zimy nie będzie na bank! Ja już to załatwiłam w sierpniu.
A tak na serio to jeszcze 2 tygodnie potrzebujemy na elewację. Dach zrobiony. Potem niech się dzieje wola nieba

[mag]

...A swoją drogą, już Cię widzę w tych papuciach, chyba, że ktoś by Cię przykuł do podłoża

Nie znasz Comci, nawet w betonowych papuciach, by się szybciorkiem sama odkuła, choćby pilniczkiem do paznokci, ale za to skutecznie. Tego tajfuna żadna siła nie powstrzyma

[Comcia]

Czyli jednak mam gawrony.
O wiele lepiej brzmi gawron, niż kruk :P
Wygooglałam sobie gawrona i stwierdzam, że to jednak one.
Łobuzy ( zawsze dwójka ) wcale się mnie nie boją, paradują nawet metr ode mnie.
Czasem zajrzą na sąsiednią działkę, ale wyraźnie moją uznają za swoje terytorium.
Kiedyś jak mi ukradły chipsy to goniłam złodzieja, który podskakiwał a w dziobie trzymał wielką paczkę chipsów.
Prawie na ogon mu nadepnęłam zanim puścił.
Po drodze rozsypał połowę i to już było dla nich.

Orzechy też mi zakopują, bo kilka działek dalej rośnie wielki orzech. :P
W`weekend wezmę aparat, to cyknę im zdjęcie, bo nie wątpię, że będą.


Myszowate będę "dokarmiać" zimą.
Już miałam sporo strat przez nornice, nie wiem czy to one, bo nie zdążyłam się przyjrzeć.

Szkoda że jeżyk, który był wiosną, nie zadomowił się u mnie.....


Dołki kopać muszę i to najlepiej zanim zrobię tarasik, żebym miała gdzie kamienie upychać.
Już nawet zaczęłam się obawiać, czy uda mi się te wszystkie wykopane kamienie upchnąć pod tarasem.
Niestety, na jedno wiaderko kamieni i cegieł, trafia się tylko jeden, lub dwa, nadające się do odłożenia dla Mag.

Widziałam u Krysi "automat do kopania dołków", mówię wam - cudo.
Trzask-prask i w pięć minut pięć dołków wykopanych.
Nie ma to jak automat i brak kamieni do wykopywania.
A ja muszę kopać bardzo głębokie dołki, bo kamienie siedzą właśnie głęboko.
A pod nimi piasek.

MagdaMisia dobrze zaklina pogodę, sprawdziłam i nawet w połowie listopada będzie na plusie, mało bo mało, ale plus
Może jeszcze trochę pozaklina pogodę i będzie ciepło do grudnia ?

[hala67]

Comcia, Mariolu przyszłam do Ciebie z rewizytą. Twój wątek bardzo przyjemnie się czyta, ciekawie opisujesz Swoją działkę i Swoje przygody. Nie wszystkie części przeczytałam, jestem w trakcie. Czuję się jakbym była obecna na Twojej działce. Bardzo cenne dla mnie jest również to, że masz wizję Swojego ogrodu. Gratuluję i życzę realizacji tego co Sobie zaplanowałaś. Będę z uwagą śledzić Twoje poczynania.
Pozdrawiam