Za miesiąc minie rok od przesadzenia mojej dwumetrowej magnolii.
Przeprowadzkę przeżyła.
Nie przycinałam jej gałęzi
Wiosną wydała sporo kwiatów.
Wszystkie kwiaty usunęłam.
Latem cieniowałam ją zieloną siatką.
Liści miała dużo ale bardzo drobnych.
Mam nadzieję że w przyszłym roku powróci do pełnego zdrowia.
magnolia przed przesadzeniem

przesadzanie

tak wygląda dzisiaj

O swojej przygodzie z przesadzaniem magnolii opowiedziała w moim wątku
Anya właścicielka tego
http://www.roslin-menazeria.net/ pięknego ogrodu
napisała
cyt pochodzi z
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=700
".....
Popatrzyłam na zdjęcia przesadzania magnolii i wydaje mi się, że przesadzałam trzy lata temu nawet trochę większą magnolię. Praca to była straszna, bo rosła na skarpie niedaleko tarasu i baaardzo ciężko było ją wyciągnąć z ziemi. Można powiedzieć, że drzewko było naprawdę biedne, bo było to drugie przesadzanie w ciągu 8 lat 
Pierwszy raz przesadziłam, bo zjeżdżający z dachu śnieg ją łamał i rozdzierał. Drugi raz, bo kompozycyjnie nie pasowała.
Moje wnioski są takie, że wcale nie jest tak źle z przesadzanymi magnoliami. Niezbyt to lubią, ale żadnej "tragedii" nie ma. Po pierwszym przesadzeniu chorowała tylko jeden rok, ale była wtedy mniejszym krzewem. Po jakiś 6 latach przesadziłam ją ponownie. Mogła mieć wtedy około 250-280cm wysokości i prawie tyle samo szerokości. Za każdym razem przesadzając dałam jej czystego kompostu, bo trzyma wilgoć i dobrze odżywia. Zrobiłam też kopczyk z kory po przesadzeniu, bo podobnie jak Ty, robiłam to jesienią.
Nie obcinałam gałęzi, zarówno podczas pierwszego, jak i drugiego przesadzania. Jednak za drugim razem spore drzewko mocno odchorowało. W pierwszym sezonie, po drugim przesadzeniu, miało bardzo mało liści i były one drobniutkie. Nie zawiązało też prawie wcale pąków. W tym roku liście były drobne, ale było ich dużo. Magnolia zawiązała też masę pąków, więc w przyszłym roku wreszcie zobaczę chmurę białych kwiatów. Bardzo tęsknię za ich widokiem i zapachem, bo to Magnolia stellata. No i myślę, że wiosenne liście będą już normalnej wielkości.
Jeśli na coś Ci się przyda to moje pisanie, to będzie mi miło 
Elu, gałęzi bym specjalnie nie skracała, ale przyciąć rozerwany konar i uporządkować całość, to inna sprawa i może to być konieczne. "
Zupełnie zapomniałam o rozdartym konarze.
Dopiero dzisiaj przypomniałam sobie o tym fakcie.
Dwa lata temu wczesne opady śniegu spowodowały u magnolii to uszkodzenie.
Na szybko związałam ze sobą dwa konary taśmą samoprzylepną.
Teraz nie wiem co mam zrobić
wygląda to mniej więcej tak

Pozdrawiam, Elżbieta