Czytam Tosiu o Twoich kłopotach na działce i jakbym siebie widziała w ubiegłych latach. Bez przerwy komuś coś było potrzebne. To było po pierwsze przyczyną mojej zmiany działki i całe przenosiny. Długo szukałam ale wreszcie znalazłam ogród gdzie kradzieże prawie się nie zdarzają. Piszę prawie, gdyż od czasu do czasu ktoś komuś zerwie kwiaty, ale to robią sami działkowcy, bardzo często najbliżsi sąsiedzi. Ogród jest zamykany i nie ma obcych łażących, zwiedzających działki i podglądających gdzie co można ukraść. Walczcie z Waszym Zarządem, aby tak zrobili. Wiem jak to trudno z tym się pogodzić, że jakiś amator cudzego przylazł i najczęściej poniszczył. Trzymaj się Tosiu, może wreszcie przeniosą się gdzieś indziej i Ty będziesz miała wreszcie spokój, czego Ci serdecznie życzę.
