Zresztą większość gleb u nas sama się zakwasza (deszcze ługują), odwrotnie to by się trzeba postarać


Przepraszam, faktycznie pierwsze znaczy zupełnie coś innego niż drugie, moja wina.rolnikt pisze:Jestem bardzo konkretnym facetem i kiedy piszę o uzupełnianiu kwaśnego podłoża, dokładnie to mam na myśli, a nie wymianę podłoża. Nie mam również na myśli zakwaszania nawozami.
Starajmy się czytać ze zrozumieniem, a wtedy wszystko będzie prostsze.
Ja jednak będę polemizował. Wykopanie dołu w mocno zasadowej ziemi i zasypanie go kwaśnym podłożem nigdy nie gwarantuje spokoju, a już na pewno na wapiennej Jurze Krakowsko - Częstochowskiej. Mamy bowiem dwa środowiska - kwaśne, o konkretnej kubaturze - zakładam, że pod jeden krzak kopiemy dół o objętości około 0,5m sześciennego. Obok mamy zasadowe środowisko o objętości nieporównywalnie większej. Jest tylko kwestią czasu, kiedy kwaśne podłoże przygotowane przez nas pod borówkę zostanie odkwaszone i stanie się zasadowym tak, jak otaczająca go gleba. Przyczynią się do tego opady deszczu, które będą powodować proces wypłukiwania kwaśnego podłoża i nanoszenia zupki wapiennej z otoczenia.Rossynant pisze: ...Zresztą większość gleb u nas sama się zakwasza (deszcze ługują), odwrotnie to by się trzeba postaraćJak się raz przygotuje kwaśną pod borówki to już potem spokój. Nawet na wapiennej Jurze Krakowskiej.
W tym roku też tak zrobiłem, tylko torfu nie dodawałem. Uznałem, że sama leśna próchnica (jest odpowiednio kwaśna) i nieco ziemi z dołka wystarczy. Rosną dopiero 3 miesiące, ale czuję, że powinno być dobrze.pomidormen pisze:Wykopałem spore dołki, zasypałem 100% nowym podłożem ( mieszanina: gleby piaszczystej, próchnica z lasu iglastego, częściowo przegnite igliwie, torf kwaśny ). Po posadzeniu wyściółkowałem cały rząd igliwiem. Borówki w pierwszym roku rosły (do ok 80 cm, ładnie się rozkrzewiły) zdecydowanie lepiej niż we wszyskich moich dotychczasowych próbach.
W dość intensywnej wymianie zdań umknęło nam pytanie nowego forumowicza. Nie wypada lekceważyć, więc odpowiadam:gulasz17 pisze:czy mogę jeszcze jutro posadzić borówki czy czekać do wiosny
O taką informację mi chodziło. Dziękirolnikt pisze: Wiem na pewno, że Earliblue startuje wcześnie, a Lateblue dojrzewają wtedy, kiedy po innych zostało tylko wspomnienie.
mimik pisze: Jeżeli chodzi o samą wodę w dołkach to wiele zależy od poziomu wód gruntowych. Poziom wody gruntowej powinien znajdować się na głębokości 60 - 80 cm. Jeżeli tak jest to rzecz jasna, że krzaczki będą dobrze rosły bez podlewania. I nie ma tu znaczenia użycie folii i czy też nie.
Jeżeli mamy bardzo złe warunki glebowe to nie obejdzie się bez wyłożenia dołka półprzepuszczalnym lub nieprzepuszczalnym materiałem. Dlaczego? Ponieważ stracimy kwaśne pH ziemi, zostanie zwyczajnie wypłukane.