Kochani, pomóżcie proszę- pojawiło się u mnie na roślinach coś, czego nie potrafię zidentyfikować mimo poszukiwań; maleńkie jasne (kremowe) glizdki, występują na liściach (strona wierzchnia)- w miejscu ich żerowania liście żółkną i szybko opadają (zanim zżółkną do końca), a przy brzegach lub przy łodyżce bordowieją.
Być może jest to postać larwalna czegoś, ale czego? Te glizdki się poruszają, są ledwo dostrzegalne gołym okiem, mniejsze niż 1mm i cieniuteńkie- spróbuję zrobić zdjęcie, ale nie wiem czy będzie cokolwiek widać...
Załatwiły mi calatheę zanim się zorientowałam o co chodzi, teraz sypie mi się szeflera i grubosz, dobrały się też do peperomii.
Na razie spłukałam rośliny pod prysznicem, opryskałam wodą z dodatkiem octu, wkopałam w ziemię tabletki Tarcznik, ale glizdki są nadal (choć już mniej).
Proszę, oświećcie mnie co to jest i jak z tym walczyć!
