Jagódko , jeżeli chodzi o nornicowate, sytuacja mnie zmusiła do nabycia wszelkich informacji o tychże stworach.Po paru latach walki ,wszystkimi dostępnymi metodami,doszłam do wniosku ,że należy sobie dać spokój.

Tydzień temu miałam okazję .....jedyną i zapewne niepowtarzalną. Otóż wybrałam się rano przed jedenastą do ogrodu z zamiarem wypicia kawy.Nagle przyszła mi taka myśl do głowy-połącze przyjemne z pożytecznym. Postawiłam sobie krzesło obok kopców, następnie udałam się po szpadel, w drodze powrotnej przystanęłam nad kopcami, opierając się o szpadel i w tejże sekundzie jeden z kopców zaczął unosić się do góry,pomyślałam tylko mam Cię -niestety myliłam się......był szybszy.Liczą się sekundy .Było to dla mnie niesamowite przeżycie.



Martuniu, mnie to nie dotyczy.Może ktoś lubi ślimaki po francusku

