Oj, dawno mnie u siebie nie było...
Dorotko, widać, że masz słabość do vandowatych; nawet na zdjęciach hybryd dostrzegasz je głęboko w tle

Dobrze, że to słabość odwzajemniona!
Justynko, może być, uwielbiam te maluszki ;)
Arletko, cieszę się, ciekawe jak Ci się to spodoba- mam nadzieję, że pokażesz z odpowiednim komentarzem, że "to ten"
Julitko, dzięki
Asiu, miło mi bardzo, że byłam pierwsza
Parishii to bardzo bardzo małe gołąbeczki, ale porównanie ładne ;) Hybrydki super są, ale ilość kwiatów to podobno genetyka- sama widzę, że te kupione z dwoma pędami kwitną lepiej niż te, co od początku miały tylko kilka kwiatków. Moja skromna zasługa, że najwyraźniej nie przeszkadzam im w kwitnieniu
Pomarańczowo- białej masdevalii masz u mnie kawałek obiecany - niestety ostatnio wzięła się ambitnie za kwitnienie i przestała produkować nowe listki, więc jeszcze trochę trzeba poczekać, ale pamiętam o Tobie! A na razie dla Ciebie fotka:
Co do masdevalii od Ciebie- przyznaję, że nie mogłam jej długo wyczuć, co wyrosło to marniało, zmieniałam jej stanowisko i warunki- dopiero ostatnio mam wrażenie, że w końcu coś ruszyło. Ale psst, będę się chwalić, jak już będą konkretne sukcesy ;)
Cattleyka od Ciebie zamieszkała na balkonie; ma mnóstwo nowych korzonków i wypuszcza młody przyrost, tylko baaardzo powoli jej to idzie, ale za to do przodu
A ta c. moja pachnie, owszem, ale średnio przyjemnie (wrażenie jakiegoś syntetycznego kwiatowego zapachu) - lepiej więc, że stoi sobie na zewnątrz
Gosiu, dzięki, zapraszam częściej
Henryku, wybaczam, najważniejsze, że w końcu doceniłeś mój gest
Lucynko, ależ bardzo proszę, ja uwielbiam Wasze zaczepki
U mnie nic nowego, ale żeby nie było za nudno, pokażę kilka moich kochanych hybrydek aktualnie:
"Klatkowy"- full rozkwit:
Biały kapryśny, zwany wg fiszki alabastrem (lubi sobie zasuszyć to i owo, jak go trochę przesuszę /miałby teraz o 6 pąków więcej, gdyby nie jego kolejny "foch"/, ale za to ambitny zawodnik - obecnie wersja full rozkwit, ale już ma kolejne odbicie z pędu w kolejce..!) Największe wrażenie robi oglądany od tyłu:
Bo z przodu to już jedne kwiaty zasłaniają drugie i wrażenie obfitości maleje... :
A tutaj mój ukochany ex-choruszek, jeszcze nie do końca rozwinięty, ale nie mogłam się powstrzymać- widok zza szybki:
