Witam  wszystkich zarażonych 
 
     Już od jakiegoś czasu obserwuję forum i wielu zdolnych forumowiczów. Wiem, że daleko mi do nich, ale od czegoś trzeba zacząć. Pierwszy storczyk (tak długo wymarudzony  

 ) otrzymałam od chłopaka. Choroba rozwinęła się w tempie natychmiastowym  

  Ciągłe przeglądanie forum, czytanie lektury dot. uprawy, szukanie pięknych okazów, bieganie po sklepach w celu "pooglądania", jak i ciągłe przyglądanie się i robienie zdjęć moim 'dzieciaczkom'... to moja pasja  
 
Jak zaznaczyłam w temacie, mam tylko jeden parapet  

  Moja maleńka kawalerka posiada tylko jedno okno, całe szczęście, że duże. Za niedługo moje dzieciaczki zdominują mi mieszkanie i chyba pójdę z torbami  
  
     Zdecydowałam się założyć wątek (choć już dawno chciałam to zrobić), dopiero wtedy jak osiągnę swój mały własny sukces. I tak też się stało   

  Moją drugą orchideę zakupiłam na wystawie kwiatowej za skromne 7zł. Przekwitnięta, zwiędła i jak się później okazało z jednym korzonkiem, za to bardzo rozrośniętym po całej doniczce. Żeby było mało to zapomniałam ją ściągnąć z parapetu i słonko popaliło jej jedyne 2 liście. Wyglądała beznadziejnie... Czytając ciągle forum natknęłam się na kilka sposobów reanimacji. Czy to w kamykach, czy to w keramzycie. Troszkę zmodyfikowałam tą drugą metodę. Jako, że moją pasją jest również akwarystyka, zaadoptowałam w tym celu jedno z moich najmniejszych akwariów (tzw. żłobek - akurat opustoszał niedawno po przeniesieniu rybek do 'gimnazjum' 

 ). 1/3 akwarium wysypałam keramzytem i prawie cały jego poziom zalałam wodą. Do środka włożyłam mojego cherlaczka usadzonego w przeźroczystej doniczce również z keramzytem. Na koniec całe mikro-orchidarium ustawiłam na stoliku ok. 40cm od okna i przykryłam folią, oczywiście nieszczelnie. Po całym przedsięwzięciu wyjechałam (chcąc- nie chcąc) na 5 dni. Po powrocie zastała mnie miła niespodzianka... Cherlaczek wypuścił piękny zielony korzonek i 'prawie' drugi który się nie przebił. Chyba strasznie mu się spodobało w nowym mieszkanku, bo pomimo korzonków, pojawił się również świeży, młody listek  

  Wiem, że jeszcze długa droga do tego abym się przekonała jaki kolor mają jego kwiaty... Ale skoro po 5 dniach odniosłam taki sukces  

  zobaczymy.
Oto moja pierworodna 'Klementyna' (
Phalaenopsis Yellow Beaty)
 
 
'Landrynka' - zakupiona w przecenie, jak się potem okazało z pasażerami na gapę  
 
 
'Teo' - storczyk zagadka, dopiero parę dni temu przekonałam się jaki ma kolor
 
'Samuraj' (
Cambria Eurostar Billra)
 
'Kameleonek' - raz ciemno różowy, raz różowo- fioletowy, a nieraz buraczkowy  
 
 
'Cukiereczek' miniaturka
 

'Cherlaczek' - mój obiekt doświadczalny  
 
aktualnie w sanatorium  
 
 
Keiki na uśmierconym przez moją Mamę storczyku, aktualnie moje  
 
 