Danusiu - masz sezon różany w pełni
Pewnie ,że dziury zapełnisz różami bo czym innym byś mogła skoro tak je bardzo lubimy
Zresztą to najwartościowsze krzewy...tylko one kwitną tak długo dając nam radość
Darek - przyłączam się do Twoich doświadczeń z wiązem.
Wykopałam mojego zeżartego przez chorobę (podobno wiązów) ale żal mi było wyrzucić wsadziłam więc pod płotem i .... ożył.
Drugi sezon tam rośnie,blisko atakowanej przez przędziorki skimii więc je pryskam razem a one rosną... :P
Ja z kolei w tym roku muszę pożegnać się z moim 3 letnim pięknym wiązem Camperdownii .
W ubiegłym roku już w lipcu zaczął tracić liście, które w zastraszającym tempie zwijały się i brązowiały. Gdzieś wyczytałam, że to sprawka bawełnicy (jakiejś tam, nie pamiętam). Więc w/g zaleceń wczesną wiosną, przed pęknięciem pąków liściowych, zrobiłam dwukrotnie oprysk Promanalem na te wstętne robale i ... niestety nie obudził się z zimowego snu. Stoi sobie nadal taki łysek w ogrodzie i ... czeka na wykopanie . Chociaż wciąż mam nadzieję, że gdzieś na koronie wypuści coś zielonego. Może to był jednak ten uwiąd wiązów?
Nigdy więcej wiąza... !!!
A mój wiąz rósł sobie spokojnie aż kret zrobił sobie koło niego kopiec.Syn kosząc myślał,ze to zielsko[?] i przejechał kosiarką.Na szczęście zorientował sie,że to nie zielsko i w drodze powrotnej ominął pozostałe pół krzaczka.W ten sposób mam pól małego wiąza.I dołączam do opinii,że jak coś nie chce rosnąć pomimo starań to daję sobie spokój.Wiąz też sprawiał kłopoty i dlatego "nie byłam zła"
Dziękuję za informację o wiązie. podpowiedzcie mi proszę, czy można go ciąć, żeby kształtowac koron(k)ę?
U nas w poniedziałek była burza i potężna ulewa, wczoraj późnym wieczorem też trochę padało.
Komary w ilościach hurtowych, wielkie i głodne, przeganiają z ogródka. Nawet wszelakie mazidła niewiele pomagają.
Róże kwitną i pachną, jest cudnie.
Danusiu,
Wszystkie roslinki piekne,a różyczki super pokazuj pięknoty jak czas Ci pozwoli, mnie tez czekaja zmiany w ogródku jeśli zdrówko pozwoli wiele roslin wypadło inne cos bez przerwy żre więc eksmisja,
zrobiłam zdjątko Pinka z Muscosa wielkośc kwiatów moze Ci to ułatwi podjęcie decyzji
Pini Gr. w głębi i Centifolia Muscosa
Widziałam w ogrodniku na własne oczęta Muscosę i oczarowała mnie kolorem, kształtem kwiatu, a najbardziej silnym zapachem. Coś pięknego! Koniecznie, muszę znaleźć dla niej miejsce! To taka prawdziwie rasowa róża .
Pink i jej siostra J.F.Grotendorst to takie róże-nie róże . W każdym razie inne i oryginalne, choć potwornie kolczaste krzaczorki .
Róże czarują i oczarowują pięknem i zapachem. Zapraszam do ogrodu , gości wita Flammentanz
Alexander Mac Kenzie - róża kanadyjska, przez trzy lata uparcie nie kwitła, w tym roku coś jej się odmieniło
Biedermaier - malutki, kapryśny, uroczy
Mój "stary" Charles Austin jeszcze nie kwitnie, a zakwitł Karolek przypadkowy, kupiony jako "piękie pachnąca, w kororze brzokswini.
Całą krasę pokazała Chippendale
Jedziemy dalej - Flora Danika - jej atutem jest kolor, niby pomarańczowy, ale subtelny, cieniowany
Malutki, bo jednoroczny, Red Leonardo da Vinci
Paradiso - poszarpany pierwszy kwiatek
mizerna Reine des Violetes
Z Cheppendale jestem zadowolona, zmarzła, ale bardzo szybko odbiła, grube sztywne pędy, pięknie trzyma "głowę". Biedermaier kapryśna, ale mimo to polecam.
Bonita w goździkach
Victor Verdier
Jak zwykle piękne róże. Zawsze myślałam, że róże kanadyjskie to takie bezproblemowe, a tu piszesz, że 3 lata nie kwitła. Tyle się ukorzeniała czy chorowała, bo o marznięcie jej nie podejrzewam?