Wandziu, u mnie właśnie przed chwilą przeszła szybka letnia burza - dużo huku, sporo deszczu ,ale w sumie trwało to wszystko nie dłużej jak pół godziny i znowu świeci słońce.
Pomidorki są śliczne i pyszne, a różyczki stopniowo otwierają pąki i kwitnie ich coraz więcej...
Ja też ostatnio miałam mniej czasu na forum - organizowaliśmy Dzień Dziecka dla podopiecznych naszj Fundacji i ich rodzin; to było wielkie przedsiewzięcie dla 160 osób, zorganizowane tylko siłami wolontariuszy i dzięki wielkiemu sercu sponsorów
Aniu, róż kwitnie coraz więcej; między innymi zakwitł mój wielki krzaczorek w rogu ogrodu. Może potrafiłabyś go zidentyfikować - kwiaty są jaśniutko kremowe, pełne i nie powtarza kwitnienia:
Agnieszko, u mnie już po Rh nie ma śladu, przekwitła nawet większość piwonii; teraz królują róże i klematisy, ale lilie już się szykują

O tej porze roku rzeczywiście w ogrodzie nie ma przestojów - codziennie coś nowego zakwita, cały czas coś się dzieje!
Wiesiu, jak wiesz u mnie na okrągło leci w TV Rolland Garros, więc jestem na bieżąco z pogodą w Paryżu i wiem, że dzisiaj w nocy padało, ateraz (finał mężczyzn) jest 24 stopnie
U nas też niedawno przeszła gwałtowna burza i wszyscy trochę odpoczniemy od upałów - i my, i roślinki.
W nóżkach malutkiej róży rośnie delikatny i zwiewny wilczomlecz Diamont Frost :P
Dorotko, ja znam tylko jeden sposób na wszelkie chwaściorki - ręczne wyrywanie i pielenie

Nie stosuję chemii w ogrodzie, a już od Roudapa trzymam się z daleka...Troszkę to może męczące, ale przynajmniej nie truję siebie i moich zwierząt we własnym ogrodzie. Bezlitośnie wykorzystują to ślimorki, które zżerają moje warzywka, a ja cierpliwie je zbieram i wynoszę poza ogród
Altiko, ta pełna różowo morelowa róża to Augusta Luiza. W tym roku daje popis kwitnienia i ma mnóstwo kwiatów. Chyba spodobało jej się to, że dostała pyszną gnojóweczkę z pokrzyw
Paulo, nie znam takiej małej odmiany parzydła - moje to wielkolud, który wybujał na półtora metra :P Ale nawet mi to pasuje, bo jego zadaniem jest zasłanianie kompostownika.
A klemki niektóre mam podpisane i zidentyfikowane, a niektóre - bezimienne...
Jacku, w tym roku mamy wielki urodzaj czereśni na obu drzewach - jemy je na śniadanie, obiad i kolację
Na tej fotce dojrzysz w głębi drabinę, z której M. zbiera czereśnie; ja już powoli nie dosiegam:

Dzięki za miłe słowa o ogrodzie
Taruś, rącznika na początku rośnie wolno, ale jak się rozhula, to będzie z niego prawdziwe drzewo!
Tajeczko, u mnie właśnie spadł rzęsisty deszcz, więc przez kilka dni będę miała spokój z podlewaniem. Ale upały też były okrutne i roślinki bardzo juz były wysuszone...