Iwonko mój Krzyś rośnie, a raczej rósł

w cieniu. U Ciebie, w słońcu, wybarwił się tak samo?
Dawałam Ci zawilca japońskiego - to ten, który kwitnie jesienią, na różowo. Mnie się też podoba, ale co za dużo... mam tylko nadzieję, że nie pożre azali.
Koliberku żywot niezapominajek się kończy. Tak skutecznie zarosły przestrzeń, że nawet nie pamiętam, co zagłuszyły

najwyższy czas na pożegnanie.
Azalie wielkokwiatowe kwitną u mnie po raz pierwszy, bardzo je polubiłam, w przeciwieństwie do japońskich i rododendronów.
Grażyna, Ania enkiantus wcale nie jest wysoki. U mnie, w ciągu trzech lat urósł ze 20 cm i mierzy niewiele ponad metr. Zmieści się wszędzie. Same zobaczcie

fotka sprzed dwóch tygodni
Stasiu biały bez przywędrował do mnie od sąsiadki

chyba wie, że wpadł mi w oko i pięknie się zwiesił na płocie. Fioletowy zastałam w moim ogródku, prowadzony na jednym pędzie. Rok temu, w związku z rozbudową altany, groziło mu wycięcie, ale dzielnie walczyłam o niego i udało się.
Alarabatka, na której zadomowiony był zawilec, została rok temu przekopana na pół metra. Wydawało mi się, że wszystkie szczątki roślin usunęłam. Niestety, już jesienią, pojawiły się, między rh, liście zawilca

i co, nie podagrycznik?
Ala, tegoroczny początek maja był wyjątkowy, na pewno w przyszłym roku będziesz cieszyć się swoimi azaliami.
Tosia ta azalia ma kolor energetyczny, jak na nią spojrzę, to od razu energia we mnie wstępuje...i szybciej plewię
Czereśnia już Ci wybaczyła wszelkie kalumnie i może nawet poczęstuje Cię owockiem
Jadzia a moja Schneperlee prawie w zaniku, przechodzi na intensywną terapię

jak zresztą kilka innych drobnokwiatowych azalii. Ty jesteś połamana, ale u Ciebie widać efekty pracy

a u mnie tylko co nieco, a wieczorem ledwo żyję.
Izuniu witam Cię pod czereśnią

i zapraszam również w realu
Na mojej niewielkiej działce znajduje się, prócz czereśni, kilka innych drzew owocowych. Nie mam sumienia ich wyciąć, chociaż wciąż o tym myślę. Oczywiście nie dotyczy to czereśni...tę darzę wielkim uczuciem i o zrobieniu jej jakiejkolwiek krzywdy nie ma mowy.
U mnie białe zawilce rosną w kilku miejscach, mniej i bardziej słonecznych. Wszędzie czują się dobrze
Nela skoro najprzerózniejsze odmiany róż w donicach pojawiają się w szkółkach, to mam nadzieję, że i ja do nich dotrę. Historyczne też były?
Ja też przymierzam się już do wydarcia terenu niezapominajkom. Niby fajne, ale w większych ilościach potrafią unicestwić niejednego bidaka. Wczoraj sie zorientowałam, że zginęła mi maleńka różyczka nn, która dostałam od Majki. Okazało się, że wchłonęły ją niebieskości
Stasiu z utęsknieniem czekam na kwiaty powojników,a większość już się szykuje. Po deszczowej niedzieli zieleń wybujała, a pąków kwiatowych coraz więcej.
Ania muszę upolować jedną parkową bądz angielkę w odcieniu fioletu. W ogóle chodzi mi po głowie lekkie przemeblowanie ogródka, a w rezultacie nowe miejsca na róże.
Enkiant znalazł się u mnie przypadkowo, ale od razu bardzo go polubiłam.
Tajko jesienią przesadziłam enkianta i chyba miejsce mu się spodobało. Jest dosłownie obsypany dzwoneczkami, a rośnie prawie w całkowitym cieniu
Mam tylko trzy azalie wielkokwiatowe, wszystkie sadzone rok temu. Dwie dość ładnie zakwitły, a trzecia ma tylko dwa pąki. Cieszę się, że w ogóle kwitną
Czym różnią się zdjęcia i które ładniejsze?
Zakupy z Auchana
Różności
