Wczoraj spotkałyśmy się w Chorzowie na targach kwiatowych...czyli Basia,Tosia,Gosia,Jadzia,Ania,Elka,Izka i ja z M ... miałyśmy okazję do kolejnych pogaduch o kwiatach ...
Stoisk z kwiatami nie była powalająca ilość,ale do konsumpcji ...a jakże...nie można by było narzekać... Wystawa powinna się zwać się targami różności i degustacji...
Zakupiłam 1 petunię...przynajmniej nie mam problemu ,gdzie jeszcze co mam wcisnąć
Tosiu ostatnia szansa .,..teraz Kobea w Twoich rękach ,chuchaj i dmuchaj......
Jadziu w pierwszej kolejności muszę powyrywać niezapominajki ,i plac znowu będzie dostępny dla moich kwiatów czekających w kolejce...

Ale dżungla powoli daje mi popalić...Kijki podpórki idą w ruch...
Aniu jestem zdziwiona ,że moje azalie zakwitły ,bo rosną w takiej kupie...,że niejeden okaz dałby za wygraną...

Decis nie próbowałam ,cały czas mam wątpliwości ,czy tę chemie użyć...prowadzę ogród raczej ekologiczny mogę sobie na to pozwolić ,gdyż niewielki...Wszelkie pożyteczne owady też bym ukatrupiła...
Grażka jeżeli piasek dodany do gliny ,to pójdą jak burza...jeszcze trochę obornika ,aby jeszcze obficie zakwitły...

A nad Cassandrą myślę...może coś wydumam...
