Iguś..dziękuję. Ze stratami już się pogodziłam, w końcu nie było ich tak wiele.

. Jednak gdy dojrzałam dwa puste miejsca z uschniętymi listkami po żurawkach, tego do dziś nie mogę przeżyć.

.
Jasiu, Kasiu...jak jestem na działce stale podglądam te przemarznięte z nadzieją że może jednak coś

, na razie jednak nic.
Zytuś...u ciebie tulipanki w pełni kwitnienia. U mnie to już końcówka. Dużo ładnych co bardzo mi się podobały wcale nie zakwitło. Pocieszam się kwitnącymi obecnie bylinkami, choć właściwie za dużo nie nacieszę się ich widokiem. Pogoda się popsuła, siedzę w domu a tam kwiatki przekwitają. Dziś już mnie nosi...

. Chyba pojadę.
Irenko..dziękuję.

Pewnie że przeżyjemy straty, nie pierwszy to raz. Tylko zawsze to jakoś szkoda. Choć czasami szkoda idzie na pożytek...w moim przypadku M winogrona przemarznięte. Od wielu lat proszę M aby się z nimi wyniósł w inne miejsce. Zajął takie reprezentacyjne obok tarasu, ja tam widzę pnącą różę..ale M nie. Teraz winogrona przemarzły...jest więc nadzieja na moje róże.
Miriam, Małgosiu...dziękuję.

Cieszę się że podobają się wam moje iryski. Czekam teraz na te wysokie...pewnie już kwitną, miały spore pąki. Jak będę na działeczce to pstryknę fotki.
Moniu witaj...cieszę się że zaglądasz do mnie i ci się podoba. Na skalniaczku o tej porze najładniej. Potem trochę smutnawo się robi, ale w końcu są także inne rabatki np. źurawkowa. Na jej punkcie dostaję bzika.
Igorku...dziękuję za pochwały , a widoków pięknych także się doczekasz.
Dziś mało zdjęć, bo i na działeczce nie byłam. Dla wszystkich odwiedzających mój wątek, moja laurowiśnia. Co roku pięknie kwitnie...choć w piaseczku rośnie. Może to lubi...
