Pełnik - pielęgnacja

[esony1]

a moje niemrawo gramolą się z ziemi, już ciut ciut widać

[JustynaK]

Hmmmm... jutro pójdę pozaglądać jeszcze raz, w poniedziałek jeszcze nic nie było, szkoda byłoby go stracić Dziękuję dziewczyny za odp.
Pozdrawiam

[_fox_]

U mnie też na wierzchu i chiński i europejskie

[JustynaK]

Niestety mój "wyparował", dzisiaj szukałam go w ziemi ale w tym miejscu niczego nie ma, nawet korzeni. Może mysz go zjadła

[esony1]

u mnie jest już pokaźna kępka.. zaczyna nabierać tępa...

[lelumpolelum]

Mysz, która by go zjadła, pewnie leżałaby w pobliżu, bo wszystkie pełniki są trujące Mój też już dobrze widoczny, nawet udało mi się go przedwczoraj rozsadzić. Źródła podają, że stanowisko dla pełnika musi być nie tylko wilgotne ale i chłodne, podobno na ciepłym kiepsko rośnie- może dlatego zniknął albo wyjdzie później?

[mieciak49]

Mój ma już pączki kwiatowe

[_fox_]

pełnik europejski

[mieciak49]

Mój europejski też już pięknie kwitnie

[WaldekM]

Witam!
To ja swój pokażę:
,


Pamiętam z czasów swojej młodości (czyli daaaawno ) całe hektary podmokłych łąk porośnięte łanami pełnika. Trzeba by się tam wybrać i zobaczyć czy na tych łąkach jeszcze kwitnie. Wyglądało to cudownie!!!
Pozdrawiam - Waldek

[esony1]

u mnie jeszcze w pakach .... czekam....

[_fox_]

WaldekM to pewnie jaskry były , nie pełniki, jaskry akurat u mnie na łąkach kwitną i też żółte poletka widać

[WaldekM]

WaldekM to pewnie jaskry były , nie pełniki, jaskry akurat u mnie na łąkach kwitną i też żółte poletka widać

To były na pewno pełniki! Pamiętam że takie "żółte kulki". Rwaliśmy na bukiety. Wtedy nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z ochrony roślin, a zresztą było ich tak dużo...... Jak będę miał czas to może wsiądę w samochód i odwiedzę ( o ile trafię) to tylko kilkanaście km ode mnie.
Pozdrawiam - Waldek

[esony1]

a może były to kaczeńce jak łaka podmokła... ?

[WaldekM]

Kaczeńce to na pewno nie były, ponieważ kaczeńców nie wolno nam było przynosić do domu bo podobno powodowały śmierć piskląt kur i kaczek w gospodarstwie. (ciekawe czy ktoś się spotkał z takimi przesądami? )
Kiedyś zanieśliśmy bukiet pełników do szkoły (byłem chyba w 3 klasie) i nauczycielka powiedziała nam jak ta roślina się nazywa i że jest pod ochroną. Trochę nas to zdziwiło (bo tych "kwiatów" jest tak dużo) ale posłuchaliśmy i więcej nie rwaliśmy.
Widziałem też "dziko rosnące" pełniki, będąc na wycieczce botanicznej na studiach - na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Ale było ich zdecydowanie mniej i nie tworzyły łanów kwietnych.
Chyba zbiorę swoje nasiona i wysieję gdzieś na pobliskiej łące
Pozdrawiam - Waldek