
Pełnik - pielęgnacja
Re: Pełnik - pielęgnacja
Hmmmm... jutro pójdę pozaglądać jeszcze raz, w poniedziałek jeszcze nic nie było, szkoda byłoby go stracić
Dziękuję dziewczyny za odp.
Pozdrawiam

Pozdrawiam

Re: Pełnik - pielęgnacja
Niestety mój "wyparował", dzisiaj szukałam go w ziemi ale w tym miejscu niczego nie ma, nawet korzeni. Może mysz go zjadła 

- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
Re: Pełnik - pielęgnacja
Mysz, która by go zjadła, pewnie leżałaby w pobliżu, bo wszystkie pełniki są trujące
Mój też już dobrze widoczny, nawet udało mi się go przedwczoraj rozsadzić. Źródła podają, że stanowisko dla pełnika musi być nie tylko wilgotne ale i chłodne, podobno na ciepłym kiepsko rośnie- może dlatego zniknął albo wyjdzie później?

Re: Pełnik - pielęgnacja
WaldekM to pewnie jaskry były , nie pełniki, jaskry akurat u mnie na łąkach kwitną i też żółte poletka widać
-
- 100p
- Posty: 121
- Od: 30 gru 2010, o 15:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bezek (lubelskie)
Re: Pełnik - pielęgnacja
To były na pewno pełniki! Pamiętam że takie "żółte kulki". Rwaliśmy na bukiety. Wtedy nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z ochrony roślin, a zresztą było ich tak dużo...... Jak będę miał czas to może wsiądę w samochód i odwiedzę ( o ile trafię) to tylko kilkanaście km ode mnie._fox_ pisze:WaldekM to pewnie jaskry były , nie pełniki, jaskry akurat u mnie na łąkach kwitną i też żółte poletka widać
Pozdrawiam - Waldek
-
- 100p
- Posty: 121
- Od: 30 gru 2010, o 15:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bezek (lubelskie)
Re: Pełnik - pielęgnacja
Kaczeńce to na pewno nie były, ponieważ kaczeńców nie wolno nam było przynosić do domu bo podobno powodowały śmierć piskląt kur i kaczek w gospodarstwie. (ciekawe czy ktoś się spotkał z takimi przesądami? )
Kiedyś zanieśliśmy bukiet pełników do szkoły (byłem chyba w 3 klasie) i nauczycielka powiedziała nam jak ta roślina się nazywa i że jest pod ochroną. Trochę nas to zdziwiło (bo tych "kwiatów" jest tak dużo) ale posłuchaliśmy i więcej nie rwaliśmy.
Widziałem też "dziko rosnące" pełniki, będąc na wycieczce botanicznej na studiach - na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Ale było ich zdecydowanie mniej i nie tworzyły łanów kwietnych.
Chyba zbiorę swoje nasiona i wysieję gdzieś na pobliskiej łące
Pozdrawiam - Waldek
Kiedyś zanieśliśmy bukiet pełników do szkoły (byłem chyba w 3 klasie) i nauczycielka powiedziała nam jak ta roślina się nazywa i że jest pod ochroną. Trochę nas to zdziwiło (bo tych "kwiatów" jest tak dużo) ale posłuchaliśmy i więcej nie rwaliśmy.
Widziałem też "dziko rosnące" pełniki, będąc na wycieczce botanicznej na studiach - na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Ale było ich zdecydowanie mniej i nie tworzyły łanów kwietnych.
Chyba zbiorę swoje nasiona i wysieję gdzieś na pobliskiej łące

Pozdrawiam - Waldek