Lucynkof- piękna królewna stoi na honorowym miejscu mieszkania. Czyli, na stole, w dużym pokoju
Na działce byłam, widziałam i...naliczyłam "aż" 5 pączuszków.
AniuL- dziękuję w imieniu cukierkowej panny

Gdy się na nią patrzy, buzia sama się uśmiecha...
Arlet- racja ;) Storczyki ładnie przetrwały prawie pięciodniową "rozłąkę". Gorzej z innymi doniczkowcami, nie wiem, czy uratuję moją "pannę młodą" (dzwonek pokojowy), a tak lubię jej białe kwiaty
Dorotko- dziękuję w imieniu katlejki
Kasiu01- hahah...fajny eksperyment

Tydzień bez storczyków hmm...Musiałabyś wyjechać lub wywieźć storczyki, inaczej nie da rady. Za dużo pokus
Syljed- na razie pączuszki są na jednej katlejce... Może kiedyś "dorobię" się większej liczby kwitnących katlei. A że dla mnie katlejki są najcudowniejsze wśrod storczyków, to może kolejne kwitnienia będą...
Kasiu74- te drugie pączuszki są troszku mniejsze, ale rzeczywiście będą przedłużeniem kwitnienia...
Kamilo- cieszę się, że Ci sie podoba ;)
Marku- codziennie rano mam taki widok...Zanim wejdę z domu, uśmiecham się do niej, a ona...do mnie
Dziś postanowiłam część storczyków zostawić na noc na zewnątrz. Katlejaste i cambriowate zostały pierwszy raz w szklarence. Zamknięte pod kluczem
Dendrobia nobile, Berry Oda i kingianum - zostały wyniesione na zachodni balkon. I też nocują na świeżym powietrzu.
A sabotkowa rodzinka i miltonie została "wyeksmitowana pod wschodnią ścianę. Stoją "pod murem"
Jeszcze tylko brassia i cymbidium są w budynku. Brassię wnet wyniosę, a cymbidium musi zakwitnąć i po kwitnieniu też będzie przeniesione na zachodni balkon.
Foteczki cymbidium...
Sabotkowa rodzinka, miltonie... już "na swoim", czyli "pod ścianą":
