Martusiu chyba nie będzie w tym wielkiej przesady, jeśli powiem, że pierwiosnki naprawdę same rosną, nawet chwastów nie ma zawiele, gdyż rozrosły się, nie zostawiając dla nich miejsca.
Podlewać jednak trzeba, gdyż są bardzo wymagające co do wilgotności podłoża, jesteś bardzo miła- dziękuję.
Co do kielichowca, to oczywiście zdam relację, jeśli zakwitnie, gdyż jest nie okryty, a dzisiejsza noc chyba także będzie mroźna.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Misiu ale masz poczucie humoru

dziękuję.
Pierwiosnki w tym miejscu rosną już 10 lat bez przesadzania.
Są wyhodowane przeze mnie z jednej torebki nasion, które wysiałam w styczniu, wiosną wysadziłam do ogrodu i zakwitły w tym samym roku.
Poza tym wszędzie się nasiewają.
W weekend wyrwałam z malin pół taczki, drugie tyle pokrzyw, z których M nastawił gnojówkę dla róż.
Nie wyrabiam się z plewieniem, ratuje mnie tylko kora na rabatach.
Jeśli miałabyś ochotę na pierwiosnki, to kiedyś po kwitnieniu możemy Ci przywieźć po drodze z działki, gdyż wysyłać to nie opłacalne, no i nie bardzo mam kiedy, gdyż codziennie wyjeżdżam poza Lublin do wnuczka, a jeśli mam wolne, to jadę na wieś.
Aneczko witaj.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Ostatnio nie mogę poświęcić tyle czasu na forum ile bym sobie zamarzyła, to taka wspaniała odskocznia od codzienności.
Dziękuję w imieniu Adasia.
Jolu mój kielichowiec nie okryty, ale dzisiejszej nocy pomimo przymrozku na mojej działce rośliny nie ucierpiały, ciekawe jak będzie dzisiejszej nocy.
Twój kielichowiec jeśli okryty, to z pewnością zakwitnie, na moim niedawno pokazały się pąki.
Edwardzie witaj.
Dziękuję za odwiedziny.
Dobrze, że nie zdecydowałeś jeszcze o posadzeniu pomidorów i papryki, gdyż nawet pod folią mogły by przemarznąć, a przed nami jeszcze zimna noc.
My jeździmy na działkę jeśli tylko możemy, zawsze jest coś do zrobienia, a ostatnio doszło koszenie trawy, czego bardzo nie lubię.
Szkoda, że kaczeńce i lilie wodne nie wyrosły na waszym bagienku.
Rośliny tak mają, że najchętniej rosną tam, gdzie same zdecydują.
To bagienko jest naturalne, czy sztuczne?
