Iza... różowy maluszek to
Lilac Wonder... drugą wiosnę u mnie... już nawet myślałam, że zniknął, ale nie - jest! Zapomniałam, że on troszkę późniejszy - pozostałe maluszki już zdążyły przekwitnąć...
Uroczo komponuje się z morzem niezapominajek
Andrzeju... sporo pąków jeszcze... ale kwiatów też nie brakuje... mam nadzieję, że po powrocie z majowego weekendu, bedę mogła podziwiać jeszcze ich festiwal...
Dalu... hmmm... i znów przychodzi mi tłumaczyć się ze stoliczka

... to może odeślę tylko zainteresowanych do wczorajszych postów
Cztery skromne talerzyki i kubeczki się zmieściły

a drugi stolik pełnił funkcję "pomocnika"
Nawet starczyło miejsca na bukiecik
