Moje zielone nieszczęścia - anoli
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7839
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Monsterka wysuwa dwa ruloniki, ten zniszczony listek zaczął się rozwijać, gdy codziennie go zlewam wodą. W przyszłości chciałabym ją jednak rozkrzewić. Frizea bez zmian, sąsiadka ją ostatnio odwiedzała
Difenbasia przestała gubić liście, stoi na akwarium teraz, ale i tak będę ją cieła, bo chce żeby była niższa
Wszystkie serdecznie dziękują za troskę. A ja wciąż nie mogę się napatrzeć na hibiscuska Twojego 




Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
- Antooosia
- 1000p
- Posty: 3430
- Od: 8 sty 2008, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Bardzo dziękuję,jak tylko czerwony się ukorzeni...biały dopiero w przyszłym roku pod nóż pójdzie...
A póki co-jestem chora na monsterę!!!Jutro jadę kupic,tylko nie wiem,jak to zrobię,żebym domu szukac nie musiała
.Kurka,wszystko przez to forum!!!Żyłam sobie w blogiej nieświadomości,a tu...echhhh.Ilonko grajże w tego totka!!!


Pozdrawiam,Kinga.
Na skraju lasu jest mały domek...
Na skraju lasu jest mały domek...
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7839
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
HiHi Chyba zagram, bo co mi innego pozostaje
Pamiętaj do jakich rozmiarków dorasta monstrusia
A jak ma dobrze, jak oczywiście będzie miała u Ciebie, to potrafi spokojnie przyrastać listek na dwa tygodnie. Nie wiem, może i szybciej
Decydujesz się na maleńką, czy jakiś podrośniety okaz? A może zechcesz poczekać, na cięcie naszej i będziesz miała forumkową? 





Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
- Antooosia
- 1000p
- Posty: 3430
- Od: 8 sty 2008, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Ilonko kochana jesteś,że chcesz mnie swoją monstusią poczęstowac,ale jakoś nie widzę,jakbyś miała mi ją przesłac...
.Na razie nic nie mówię,jaka i za ile...jak kupię,to cyknę zdjęcie.No mam nadzieję,że będzie u mnie rosnąc i szalec,bo mam dla niej idealne miejsce.Im wiec będzie większa,tym lepiej.Zastanawiam się jeszcze nad tymi korzeniami powietrznymi.No bo ja wiem,że się nie powinno ich obcinac,ale jak widzę monsterkę Mai,to hmmmm 




Pozdrawiam,Kinga.
Na skraju lasu jest mały domek...
Na skraju lasu jest mały domek...
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7839
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Monsterka Mai to ewenement, monstera mojego Śp. wujka ma ponad dwa metry, nigdy nie ruszano jej korzonków powietrznych i słusznie. W naturze jest tylko "małym" pnączem, starającym się wśród dużych drzew zdobyć odpowiednią ilość wilgoci, czy światła. Korzenie są nie tylko podporą, wyłapują wilgoć z powietrza, a gdy sięgną do ziemi pobierają też związki pokarmowe, daleko od korzeni właściwych. Monstera wujka kiwrowała korzenie w stronę akwarium, a czasem wpychała do doniczek innych roślin stojących obok
Ja swojej nie ruszam korzonków, niech sobie rośnie w zgodzie z naturą. Przesłanie wierzchołków chyba nie byłoby bardzo trudne, ale jak znajdziesz coś ciekawego i w dobrej cenie to pewnie, że warto
Ty masz dla niej idealne miejsce, a M?
Oczywiście czekam na zdjątka 




Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7839
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Moja bida miała wrośnięty sznureczek. Wiem, że nie jest zła, ale chciałabym by była ładniej rozkrzewiona, dlatego jeden z dwóch pędów planuję przyciąć, strasznie nie lubię łysych galązek, jutro zrobię jej chyba sesję zdjęciową
Przepięknie wyglądają takie zwinięte w rulonik listeczki. A dziś zamiast pisać mgr, siedzę i podziwiam wasze roślineczki.
Karino, Twoja pacjentka to już większych zabiegów wymaga, ale znając Ciebie zrobisz z niej bustwo:)Powiedz jak walka o bluszcze? Pamiętasz proponowałam Ci sadzonkę
, a teraz sama będę szukała, przędziorki mi go zniszczyły. Nie wiem jakim cudem, podobno przy dużej wilgotności nie atakują, a tu taki niefart...Jeszcze się troszkę trzyma, ale codziennie traci liść. Sama nie wiem, co będzie. A miałam nawet starać się o tą odmianę z białymi przebarwieniami, teraz to chyba odpuszczę...

Karino, Twoja pacjentka to już większych zabiegów wymaga, ale znając Ciebie zrobisz z niej bustwo:)Powiedz jak walka o bluszcze? Pamiętasz proponowałam Ci sadzonkę


Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Ratowałam już jukę z podobnymi objawami, więc liczę, że i monsterce podobna kuracja pomoże...
Co do bluszczy... Z jednego został tylko jeden pęd, a drugiego pociełam na kawałeczki i próbuję ukorzenić... Ale zawsze mi opornie szło z bluszczami, choć rzekomo nic się nie ukorzenia łatwiej i szybciej niż one... Nie wierzę
Co do bluszczy... Z jednego został tylko jeden pęd, a drugiego pociełam na kawałeczki i próbuję ukorzenić... Ale zawsze mi opornie szło z bluszczami, choć rzekomo nic się nie ukorzenia łatwiej i szybciej niż one... Nie wierzę

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Papirusika pożegnałam dawno temu
A zasolone roślinki zawsze ratuję w ten sam sposób - najpierw obieram kryształki soli z korzonków, potem je dokładnie obmywam z wszystkiego, co na nich osiadło pod bieżącą wodą w wannie. Potem wstawiam na dobę do wiaderka z deszczówką, by się roślinka wreszcie "nałykała" słodkiej wody, a na koniec sadzę do świeżutkiej ziemi i dokładnie wymytej doniczki.
Swojego czasu miałam w domku sporo zasolonych roślinek, bo Mama kiedyś w ramach ozdoby poukładała na powierzchni ziemi duże kamienie przywiezione znad morza. Zresztą ja nie byłam dużo mądrzejsza, bo układałam muszle

A zasolone roślinki zawsze ratuję w ten sam sposób - najpierw obieram kryształki soli z korzonków, potem je dokładnie obmywam z wszystkiego, co na nich osiadło pod bieżącą wodą w wannie. Potem wstawiam na dobę do wiaderka z deszczówką, by się roślinka wreszcie "nałykała" słodkiej wody, a na koniec sadzę do świeżutkiej ziemi i dokładnie wymytej doniczki.
Swojego czasu miałam w domku sporo zasolonych roślinek, bo Mama kiedyś w ramach ozdoby poukładała na powierzchni ziemi duże kamienie przywiezione znad morza. Zresztą ja nie byłam dużo mądrzejsza, bo układałam muszle
