Penelopo, dzięki. Ale wygląda na to, że to moje coś to może wcale nie jest nornica?
Asiu, do 'future' się jeszcze całkiem nie zniechęciłam, ale w najbliższym czasie nic nie zamawiam. Na razie próbuję w tym roku postawić na szkółki, dopiero jeśli czegoś nie dostanę, zamówię w necie. A w tym wypadku cena czy wielkość mniej istotna, tylko żeby coś dostać... ;)
Kotek 'wymiziany', już się całkiem rozpuścił, ciągle mu przekazuję jakieś głaski i myśli chyba, że jest pępkiem świata!
Beatko, jedno pociesza, ze te dwie odmiany chyba u nas są rzadkie i na zdjęciach wyglądają bardzo ładnie!
Asiu, może w norach mieszkało coś strasznego, ale chyba sobie poszło, po zasypaniu domków nie ma śladu remontów. Może to te żaby grzebiuszki z linku Grażynki? One teraz się wybierają na randki nad stawy ;)
Kocilla wygląda słodko, ale nie wierz pozorom, to prawdziwy drapieżnik. Dobrze, że nie wypuszczam go na zewnątrz, bo wiewiórka za oknem bardzo go interesuje... dziś rano okazało się, że powróciła do nas i wszyscy się ucieszyliśmy...
a, widziałam w końcu Twój ogród w gazecie, bardzo fajny nadal, ale Twoje własne zdjęcia dużo lepsze!
Jolu, kupowałam u forumowej Marzenki -
http://www.darob.pl/ , ceny tak jak w sklepie. Ma sporo rzadkich odmian!
Lusiu, już się nie przejmuję, założyłam, ze to nie te tajemnicze stworzenia uszkodziły moje choiny (mam nadzieję). A poza tym mam większy problem z gliną, wodą, zakażeniami grzybiczymi i przędziorkami, niż z tymi, co ryją. Przeciw kretom profilaktycznie pod trawnikiem daliśmy siatkę, chyba się sprawdziła, bo zero kopczyków. Trochę to jest uciążliwe przy sadzeniu, ale daję radę. A ogólnie zwierzątka na działce to zaleta raczej. Kiedyś nawet przychodził lis, ale chyba zginął gdzieś biedaczek...
