
Józefie, już wiem, że mnie odwiedzasz, ale szkoda, że swój wątek zaniedbujesz. Żona to ma z Ciebie pożytek

Ja na działce muszę wszystko sama robić. Teraz zaplanowałam wymianę trawnika. No, ale tutaj to chyba juz będę musiała poprosić tate o pomoc.
Ewo, opryskuję miedzianem wszystko. Chyba tylko żywopłot zostawię bez oprysku bo to by było już za wiele. Staram się nawet ziemie spryskać. W tym roku będe miała wyrękę, bo tata załatwił opryskiwacz spalinowy. Robota pójdzie w trymiga.
Majeczko, cieszę się, że mnie odwiedzasz.
Izuniu, taaak, to jest to co lubię najbardziej. To co, że wszystkie kosteczki bolą, że jak wstaję to nogi odmawiają współpracy. W tym roku jestem jakos taka zasiedziała. To forum mnie tak rozleniwiło

Siedzę przy kompie, zamiast na ćwiczenia jakies pochodzić dla nabrania kondycji.
Nowa rabata czeka, aż coś niecoś zakupię. Nie chce kłuć m. w oczy pustą grządką. Może jak zobaczy już rośliny to jakos odpuści.
Basiu, mówisz długa zima

Chyba ta zima to była jakaś taka nietypowa. I myslę, że gorsza niż zeszła, bo nas poszczuła wiosną w styczniu, a potem postraszyła mrozem w lutym. Już chyba wole jak mrozi zimą tak jak trzeba, a wiosna słoneczko świeci i nas ogrzewa.
Grażynko, ja uwielbiam przyjmować gości na tarasie. Specjalnie stworzyłam miejsce na posiedzenia, a nie dla wyglądu. Dlatego potem nie mogę się od nich opędzić

Agatko, pocieszaj mnie, pocieszaj. Potrzebuje tego

Znikają dzięki temu moje wyrzuty sumienia.
Marylko, ja swoje dotlenienie chyba niezbyt dobrze zniosłam.

Chodziła do wieczora jak pijana. Myślę, że to był za duży szok tlenowy jak na pierwszy raz.
Asia, i ja tak myslę,. Przecież za miesiąc trzeba by je od nowa myć. A wiesz, że mam koleżankę, która myje okna przynajmniej raz w tygodniu, a już na pewno po każdym deszczu. Pukam sie w głowę i pytam czy nie ma innych zajęć. Nawet boję się ja zapraszać do siebie, bo u mnie czasami to tak po wybuchu bomby. No i pies chodzi w butach po domu

Gosiu, byłam u Ciebie. Już się wpisałam.
Bardzo się cieszę, że założyłaś swój wątek
