Ale jeszcze jedno pytanko, jak rozmawiam już z znawcą!


W ubiegłym roku od samego początku były problemy: długo wschodziły, jak wzeszły to niemrawo rosły, dawałam na słońce- przenosiłam po parapetach, potem już jako sadzonkom ( w doniczkach)dawałam biohumus, dalej były wątłe, rozcieńczałam gnojówkę, tak rosły kiepsko do samego wysadzenia. W tunelu dopiero odżyły.PKasia pisze:Widzę Suzanko że i ty spać nie idziesz!?
Co poczyniałaś albo jakie problemy miałaś z ziemią albo roślinkami (szukam przyczyny zwiędnięci paru siewek pomidora)
frant pisze:forumowicz , Tadeusz . Pewnie ,że ideałem jest stosowac nawozy organiczne , nikt temu nie zaprzeczy ! Ale nie każdy ma do nich dostęp , a roślinki jednak jeść muszą ... Zacząłem hodować dżdżownice kalifornijskie , ale na większe ilości biohumusu przyjdzie jeszcze poczekac z kilka lat ... Na razie nie mam wyjścia , pozostają nawozy sztuczne . Przy roztropnym użyciu nie jest to jakaś zbrodnia , trzeba zachować umiar , i tyle .. Co do zasilania siewek , to faktycznie , najczesciej może to być zbyteczne . Ale już przy rozsadzie wydaje się być konieczne ! Wszelkie substraty mają zwykle zaniżoną zawartość składników pokarmowych . Ale chciałbym podkreślić rzecz bardziej istotną ! Rośliny to istoty żywe , i tak należy nad nimi sprawować pieczę aby ich wygląd nie obrażał Stwórcy ... Zasilając składnikami krzewię Dzieło Boże.
,Przy roztropnym użyciu
, bo ja tego nie rozumiem.trzeba zachować umiar
Większość swojego życia spędziłem w okresie "realnego socjalizmu, to z stamtąd pochodzą opisywane zachowania, dzisiaj trzeba otwarcie powiedzieć że jest to złodziejstwo i oszustwo, a nie "cwaniactwo" jak wtedy się na takie zachowania mówiło.Ale ja mówie seryjnie , nawozy są teraz bardzo drogie a przy dużej skali produkcji ich ograniczone zużycie - to czysty zysk producenta podłoży . Zresztą pracownicy też myślą prawidłowo : po co narażać ogrodników na kłopoty z nadmiernym zasoleniem podłoża , jeśli można wsypać do mieszalnika np. 5 worków nawozu zamiast 10 ? A nadwyżkę okazyjnie upłynnić , wydatnie reperując swój budżet . I owca syta , i wilk cały ... Sam nieraz widzę jak u dużego gospodarza robotnicy przelewają środki ochrony roślin w różne baniaki , a potem jeżdzą po polu rozpylając rzadką wodę , byle zostały ślady po kołach . Zycia nie znacie czy co ?
PKasia pisze:Co masz na myśli pisząc nawóz zielony?