Małgosiu, mój w czerwcu kończy 30 lat, ma dziewczynę i co z tego

Ona studiuje, pracuje, chodzi na dziesiątki kursów takich i owakich, więc dziecko u nich to jest na szarym końcu
_oleander_, ja swoje rączniki już wysiałam i co roku je sieję w lutym, tak żeby w maju mieć już spore sadzonki. One potrzebują żyznej ziemi i dużo słońca, bo rosną jak na drożdżach i w lipcu w dobrych warunkach wyglądają już jak drzewa...
Tak, bardzo przyjemny jest taki ogień, zwłaszcza jeśli jest rozpalany tylko dla przyjemności, a nie jest głównym źródłem ogrzewania :P Drewno brzozowe? Dobrze widzieć
Bożenko, oczywiście, przy dwojgu małych dzieciach nie ma na nic czasu...A papryczka ...jeśli będzie sprzyjająca pogoda, na pewno będzie pyszna :P
Wandziu, teraz młodym jakoś niespieszno do obowiązków...Zwłaszcza tym, którzy żyją w wielkich miastach i robią tzw. kariery.
Pierwiosnki rozsiewają mi się same w ogrodzie i co roku mam ich więcej; wyrastają w najdziwniejszych miejscach, n.p. w szczelinach między kamieniami. A wiosną są wręcz obsypane kwiatkami!
Bożenko (Śmigielska), oj, czekam na te bociany, ale one jakoś omijają moje strony
Aszko, widzę, że brak wnuków to nie tylko mój problem!
U mnie dzisiaj się mocno ochłodziło, ale od rana pięknie świeci słońce
Iguś, mój starszy już dojrzał do małżeństwa, ale jego dziewczyna chyba jeszcze nie bardzo; ale ona ma dopiero 22 lata...
A młodszy też jeszcze jest kompletnie niedojrzały i buja w obłokach
Dzisiaj zimno, ale pięknie - słonecznie!
Coś tam jeszcze gramoli się z ziemi:
...a niektóre żurawki wyglądają całkiem nieźle po zimie:
