Moniu, Renatko, Asiu, Elu, Ewelinko, Arletko i Justynko, dziękuję Wam za wszystkie komentarze, a szczególnie za odpowiedzi w sprawie masdevalii. Też mi się wydaje dziwne to żółknięcie... Dodam jeszcze, że idzie to bardzo szybko, 2-3 dni i nie ma listka; najpierw są plamy-od dołu, od nasady! (u phal. to nie wróży nic dobrego, prawda?), potem liść jeszcze do końca nie zżółknie i już sam odpada.
Długo nic się z nią nie działo; niedawno wypuściła nowy przyrościk, a chwilę potem zżókły 3 listki jeden za drugim. Zdążyłam ją już podlać biochikolem, teraz chcę trochę przesuszyć, bo mogłam ją przelać (chyba?)...
Jeżeli to choroba, to raczej nie ta "moja", bo masdevalia stoi w "zdrowym" pokoju. Przez to nie bardzo mam ją gdzie odseparować, bo do pokoju z chorymi storczykami nie zaniosę. Ech, nie miała baba problemu, kupiła sobie masdevalię...
A może ma ktoś zdjęcie jak "normalnie" żółknie listek masdevalii?
Moniu, tak pewnie zrobię, to jedyne wyjście- dzięki za podpowiedź ;)
Elu, masz pewnie rację- zobaczymy czy to się u mnie potwierdzi. Oby! ;)
Ewelinko, cieszę się, że zajrzałaś i że chciało Ci się porzez to wszystko ze mną przebrnąć

Niestety sabotka się jeszcze nie dorobiłam, więc nie pomogę, ale trzymam kciuki!

Dziękuję Ci za miłe słowa i zapraszam ponownie!
Cytrynek otwiera się powoli, a ja nie mogę się już doczekać, żeby zrobić kolejne /ostateczne już ;)/ porównanie wszystkich moich kwitnących keiczków....
Generalnie u mnie nadchodzi pora żółtych storczyków- już kiedyś pisałam, że one u mnie kwitną "kolorami"; każdy kolor ma swój czas- i w tym roku znów mi się to potwierdza: wszystkie białe kwitną dłuższą chwilę, cytrynek rozpoczął żółty etap, w kolejce jeszcze dwa...
