Oj, macie dziewczyny problemy z tymi psami ;) To ja już wolę moje stadko kotów, które czasem coś połamią, czasem wyleżą, ale to nie takie znów wielkie szkody. Pieska - sukę też mam, ale ona ma wstęp do ogródka surowo wzbroniony! Potrafi odkryć całkiem korzenie krzewu, zeby wygrzebać sobie jamkę do leżenia, a ja się potem dziwię, czemu krzew podsycha...
Ale jak się zdecydowało na zwierzaki, to trzeba się liczyć, ze czasem mogą wyrządzić trochę szkód ;)
Nie martw się Bozenko, Twój M. na pewno nie będzie długo chował urazy do Agata
Grażynko, o jakim płotku mówisz? Czy masz na myśli siatkę plastikową, czy coś innego?