Mnie mój hipek (którego przygody opisałem już wcześniej w tym wątku) powalił na łopatki. Pierwszy pęd kwiatostanowy (ten zmaltretowany) już usechł. Na drugim trzy kwiatki przekwitły, pozostają jeszcze trzy pąki, aczkolwiek nie wiem, czy się rozwiną (na tym zmarnowanym też był jeden nierozwinięty pąk w momencie, gdy cały pęd usychał). Roślina zaczęła już wypuszczać listki ? więc myślałem, że to definitywny koniec kwitnienia. Ale tu co się stało? Cebula właśnie wypuszcza TRZECI pęd kwiatostanowy.

Ewidentnie roślinka nam się odwdzięcza za to, że jej nie wyrzuciliśmy. ;-)
Przy okazji ? ziemiórek kręciło się wokół hipka co niemiara, więc wczoraj dostał solidną dawkę Nomoltu... Do tego rozwala mnie jego system korzeniowy ? w momencie, gdy go kupiłem, był tak zabiedzony, że korzeni nie miał prawie wcale. Obecnie korzenie zaczynają mi co rusz wyrastać nad poziom gleby, więc będę go musiał przesadzić. Doniczkę mam, ziemię również, ale zastanawiam się, czy nie lepiej z przesadzaniem poczekać do zakończenia kwitnienia? Jak sądzicie?
Pozdrawiam!
LOKI