Mały ogródek basowej cz.4

[aguskac]

To w ciepłych krajach też przyszła zima???
U nas też rajcują dzięcioły
Pozdrawiam z syberyjskiej tajgi życz mi wczesnej wiosny, najlepiej od razu z nowym rokiem

[basow@]

Grażynko , oczom nie wierzę! Dlaczego zamknęłaś do wiosny swój wątek? To ,że w ogrodzie i na balkonie zima , nie znaczy ,że masz nas nie porozpieszczać trochę zdjęciami ....

Aguś , ano doszła! Śniegu ze 20 cm , ale tylko dlatego ,że parę dni temu lał deszcz i wszystko , co wcześniej napadało , spłynęło razem z nim.W dzień - 15 , w nocy -18....Dzisiaj to chociaż słonko świeci... Już mnie nosi , latam po all , już bym jakieś nasiona kupiła , zaczynam zdjęcia wiosenne i letnie oglądać i zamiast sobie nastrój poprawiać - kopię doła
Też bardzo bym chciała ,żeby wiosna przyszła zaraz po Nowym Roku... - życzę tego wszystkim ogrodnikom!

Na poprawę nastroju...

[Comcia]

A ja nie wytrzymałam i jednak kupiłam troszkę nasion a potem znów mi parapetów zabraknie
Jedyna szansa że nie powschodzą

[basow@]

Mariolu , jak bym we wrocku mieszkała - też bym już do tej pory parę sklepów z nasionami zaliczyła. Na pewno bym nie wytrzymała... co , jak co , ale nerwów ze stali to ja nie mam , niestety.

[x-d-a]

Gosiu, ja myślę, że to ten rok 2010 był taki ...ekstremalny. Zima tak naprawdę zaczęła się w styczniu, z mrozem i śniegami, no i trwała do marca. Potem zimna i mokra wiosna, a w tym samym czasie katastrofy i wybuchy wulkanów; lato nieciekawe, a jak się zrobiły w lipcu upały to od razu niesamowite. Jesień chyba była w sumie niezła, spokojna i długa, ale ta zima na przełomie listopada i grudnia?
Reasumując tę przydługą wyliczankę - rok 2010 kończy się, a Nowy Roczek wynagrodzi nam wszystkie niedogodności swojego poprzednika. A więc od 1 stycznia - miło, ciepło, coraz cieplej
Ja zimowego doła zasypuję oglądając wiosenno-letnie fotki, a od stycznia biorę się za sianie!

[mag]

Małgoś, nie musisz do Wrocka, u mnie tyle nasion, że na pewno coś sobie wybierzesz

[kogra]

Małgosiu bo to ja wolę być rozpieszczana....

[basow@]

Daluniu , tak czytam to , co napisałaś - i masz rzeczywiście rację , tylu "wydarzeń" w jednym roku nie pamiętam....Pogodowych niespodzianek było sporo , to fakt! Pokręcony rok był niesamowicie - dobrze ,że to już prawie historia...
Za chwilę nowy rok , a co za tym idzie nowy sezon.Och , niech on się zacznie jak najszybciej... W styczniu zaczynasz siać?Hmmmm, muszę poszperać w nasionkach i znaleźć te , które można tak szybko wysiewać. Póki co , umilam sobie życie ....
Tylko proszę się nie śmiać za bardzo , bo to moje początki....



Madzik ,z całym szacunkiem , ale sama wiesz ,że to nie to samo , co w sklepie... Kolorowe torebeczki ,które można pomacać , pooglądać...Ale na Twoje też się chętnie załapię

Grażynko , to w ramach rozpieszczania...coś dla Ciebie

[artam]

O, jak miło, że się pojawiłaś Już wiadomo, co Cię zajmowało w tym czasie nieobecności na forum...Pięknie!
Najbardziej mi się podoba ten słój na drugim zdjęciu...Ten efekt spękania świetny, czym to się smaruje? Może mała lekcja decoupage'u?

[basow@]

Martuś , ja się tajniaczę , bo czytam , ale się nie odzywam.... o krowach , co to poglądów nie zmieniają , też czytałam
To jest papier ryżowy o takiej strukturze.Okleja się nim , a potem na to nakleja się wzór z serwetki albo z papieru. Mała lekcja , powiadasz? Ja się sama dopiero uczę , ale jak coś Cię interesuje - pytaj - będę wiedziała - odpowiem Ci z przyjemnością

[Reposit-10]

...

Aniu , przekopałam wszystkie zdjęcia z tego roku i nie mam foty Liriope. Musisz więc uwierzyć mi na słowo , że przezimowało bez okrycia ( a mrozy były przecież siarczyste) na nieosłoniętym stanowisku.Drzewa mam jeszcze małe , więc na całej działce mam raczej wygwizdów... Rozrosło się i to dość sporo i pięknie kwitło. Wiem ,że to musztarda po obiedzie , ale jak stopnieje śnieg - cyknę fotę i wstawię razem ze zdjęciem sadzonki , którą kupiłam - będziesz mogła porównać...

Witam i dziękuję Małgosiu, za poświęcenie czasu ... oczywiście, że wierzę na słowo .
No to wiosną wymienimy zdjęcia , jeżeli moje liriope dożyje ... dzięki Tobie mam większą nadzieję, że tak będzie.

Gratuluję 'ustrzelenia' urodziwego dzięcioła

[x-d-a]

Gosiu, śmiać się? chyba żartujesz To jest piękne! Pełen szacunek, zwłaszcza, że u mnie tego typu talentów jakoś mało Nie w tej kolejce się ustawiłam, jak rozdawali zdolności manualne...

[basow@]

Aniu , myślę , że Twoje Liriope przeżyje , bo ma zazwyczaj nawet troszkę cieplej troszkę niż moje... Ja swoje posadziłam i po prostu nic więcej przy nim nie robiłam oprócz wyrywania chwastów...Nawet , gdyby trzeba było je opatulić na zimę - pewnie bym tego nie zrobiła , bo nie pamiętam o tym zazwyczaj. Właśnie się zastanawiam , czy moja piwonia krzewiasta i lny przetrwają te mrozy....A dzięcioł to się już prawie zadomowił , już się przyzwyczaił , że jak przylatuje pojeść , latam z aparatem - nie przeszkadza mu ruch za oknem

Dalu to jest decoupag'e ( dekupaż). Technika , tak na prawdę ,nie wymagająca żadnych prawie zdolności plastycznych. To są dopiero niezbyt udane wprawki , ale jak oglądam prace "zawodowców" - mam nadzieję ,że kiedyś dojdę do takiej wprawy... jeśli się wcześniej nie zniechęcę

[Grzesiu]

Ja też...jestem w zastępstwie agenta Tomka....
ale gdzie mu tam krowy w głowie były.....jemu to porshe...a ja?
sanki....ewentualnie skuter....
renifery?
ho...ho....ho....
piękne..wiadomo że słoiczki trzy..jak świnki
moje barwy....
ja jestem daleko w polu....czy w lesie
bynajmniej nie tam gdzie powinienem...
i wiesz co?
mam dobrą wiadomość....mówią Ci coś korzonki
Liriope no jasne że zimuje.....mam fotkę....gdzieś
-jak rozdawali zdolności...to ja sadzonki robiłem na szybcika

[kogra]

Małgoś dzięki za rozpieszczanie.....
Cudny widoczek.
A dekupaż wyszedł pięknie jak na pierwsze kroki.
Chociaż nie powiedziałabym, że to pierwsze.....raczej któreś tam.....
No i dlaczego miałabyś się zniechęcać, skoro wygląda to dobrze.
Trzymam kciuki za dalsze produkcje.