Ago, jakoś tak jest, że jak mogę być w ogrodzie, jest lato i świeci słońce, to już gębula mi się śmieje
Poszukam w moich fotkach, może uda mi się coś znaleźć w temacie klematisów i róż...
Adrianko, dopiero po przeczytaniu Twojego postu zorientowałam się, że nawet moja bluzeczka niechcący dopasowała sie kolorystycznie do tych lilii
Piotrze, i ja chętnie obejrzę Twoje martagony, bo -póki co- tych lilii jeszcze nie mam.
Podstawową wadą zimy jest to, że jest za długa...
Geniu, lilie rosną na rabacie, która jest stosunkowo młoda i ziemia tam żyzna i wypoczęta. Tak sobie tłumaczę to, że wybujały prawie do nieba...Jedno tylko mnie irytowało, że to miały być białe lilie

Przynajmniej jako białe je kupiłam
Bożenko, babcią to ja bym już bardzo chciała być, to oni nie chcą być tatusiami!
Dziękuję za miłe słowa
Sylwek,

, A kwitnące krzewy i bylinki to rzeczywiście gwiazdy mojego ogrodu

No i oczywiście cebulowe i lilie...Wszystko, co kwitnie, chociaż skłamałabym, gdybym napisała, że nie doceniam roślin pięknych z liści...
Agnieszko, też chciałabym przenieść się w czasie i chociaż na chwilę znaleźć w rozświetlonym letnim słońcem ogrodzie, pełnym kwitnących kwiatów, odurzających zapachów, śpiewu ptaków i brzęczenia owadów...A gdyby jeszcze razem ze mną przysiadł w kąciku wypoczynkowym taki miły gość jak TY, to szczęście moje byłoby chyba pełne :P
Adrianko, dzisiaj zrobiłam parę fotek. Nie wiem, jak jest na szlakach na Ślężę, przypuszczam, że są przetarte, ale tu, bliżej mnie ciężko się spaceruje, bo śnieg po kolana...
Kochani, dzisiaj to już mamy chyba apogeum zimy! W nocy mróz spadł poniżej 15 stopni, a dzień wstał tak piękny jak w bajce o królowej lodu. Świeci słońce, śnieg skrzy się jak brylanty, a gałązki i wszelkie badylki pokrywa srebrzysto biała szadź...
