Jakbyś mógł więcej napisać o warunkach świetlnych na Twoim zachodnim balkoniku. Od której godziny pełne słonko sie na niego wlewa i jaki to ma wpływ na obecny skład Twojej kakusiarni. Czy stosujesz jakies ocienianie, czy zrezygnowałeś z konkretnych roślin z uwagi na taka lokalizację itd.
Bogdanie,
Rozumiem, że również posiadasz zachodni balkon.(?)
U mnie słonko w lecie (czerwiec-sierpień) wchodzi na balkon ok. 14tej i już na nim gości do końca dnia - mieszkam na 4tym piętrze to mi nic nie cieniuje okien.
Fakt, nie wszystkie rośliny dobrze tolerują taką lokalizację. Np. tzw. meksykańczyki absolunie mają za mało słońca. Też miałem długą przygodę z rodzejm Mammillaria - zakończoną niepowodzeniem. Po prostu rośliny sie "wyciągają" i bardzo źle wyglądają, w związku z czym musiałem z nich zrezygnować.
Co rośnie dobrze. Rodzaje Gymnocalycium, Parodia, Frailea - te super. Nieźle Turbinicarpus. Na powietrzu od kwietnia do końca października Weingartia, Sulcorebutia (tylko płasko-kuliste i kuliste) i Echinocereus. Też Epikaktus, ale one wiszą pod sufitem więc są lekko cieniowane.
Z sukulentów dobrze rośnie Haworthia, Ceropegia, Lithops, Conophytum.
Ze względu na specyficzne warunki nie porywam się na te kaktusy które potrzebują najwięcej światła. Nie ma u mnie (prawie) lobivii, wspomnianych meksykańczyków i kaktusów wysokogórskich. Ponieważ w zimie mam temperaratury bliskie zera to odpadają Notocactus, część Parodia oraz naturalnie Melocactus czy Discocactus.
Absolutnie roślin nie cieniuję - mają i tak mało słońca. Ponieważ stoją na balkonie cały rok nie ma potrzeby cieniować ich nawet na wiosnę, są przyzwyczajane stopniowo do zwiększenia dawki promieni słonecznych. Intensywnie wietrzę szklarenkę bo małe jej gabaryty sprawiają, iż powietrze w niej błyskawicznie się nagrzewa.
Mam nadzieję, że pomogłem choć trochę.
