W.o... Kotach 4cz. (07.2008 - 12.2010)
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Tak się zastanawiam czy człowiek za mocno nie ingeruje w życie zwierząt, w końcu dzikich i wolnych? W naturze "od zawsze" wygrywał najsilniejszy, przegrywał najsłabszy.
Z dzieciństwa pamiętam, że dokarmiało się koty wyrzucając im odpadki, ale nikt nie ingerował w ich życie tak jak teraz. Żyły sobie swoim kocim życiem. Mieszkam całe życie w mieście w otoczeniu dużej ilości zieleni i koty zawsze miały swoją przestrzeń. Nie pamiętam żeby w piwnicy były myszy czy szczury. Jeśli się pojawiały, to szybko znikały, bo koty pilnowały swojego terenu. Nie wiem dlaczego dzisiaj pojawiła się tak duża ingerencja w ich życie, wolne życie. Nie każdy kot musi być milutkim kiciusiem do miziania.
Z dzieciństwa pamiętam, że dokarmiało się koty wyrzucając im odpadki, ale nikt nie ingerował w ich życie tak jak teraz. Żyły sobie swoim kocim życiem. Mieszkam całe życie w mieście w otoczeniu dużej ilości zieleni i koty zawsze miały swoją przestrzeń. Nie pamiętam żeby w piwnicy były myszy czy szczury. Jeśli się pojawiały, to szybko znikały, bo koty pilnowały swojego terenu. Nie wiem dlaczego dzisiaj pojawiła się tak duża ingerencja w ich życie, wolne życie. Nie każdy kot musi być milutkim kiciusiem do miziania.
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
I w tym chyba cały mój dylemat. Jak mam poznać, jak ocenić czy ten kot mnie potrzebuje? Może do szczęścia potrzeba mu jedynie jedzenia i schronienia w okresie zimy, ale niekoniecznie domowego?
- Mala_MI
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3189
- Od: 16 paź 2008, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Lucy - Twój kot będzie wychodził, więc de facto zmieni się tylko miejsce jego przebywania. Będzie miał codziennie miseczkę jedzenia i ciepły kąt w razie mrozów. Jeżeli będzie chciał wybierze się na wycieczkę, jeżeli będzie chciał zwinie się w kłębek koło kaloryfera.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
tego nie poznasz, u ciebie będzie miał dobrze, jak tylko zechcesz to napisz znam wolontariuszki z naszego.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)



Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
U mnie na wsi wszystkie domowe koty są wykastrowane, kotki wysterylizowane. Jest też trochę dzikich kotów i z nimi powoli zaczyna być problem. Dlaczego? Właśnie przez dokarmianie. Dopóki nikt ich nie karmił, to po prostu kotki, jak to w naturze, nie były w stanie wykarmić wszystkich młodych i "stado" się jakoś szczególnie nie powiększało. Niestety, od kilku lat pewne starsza pani karmi te dzikie koty regularnie, codziennie, przez wszystkie pory roku, nie tylko zimą. I tych kotów przybywa, bo selekcja naturalna przestała działać. I trudno coś z tym zrobić, bo traktowane są jak dzikie zwierzęta, czyli nie można ich odławiać, kastrować czy sterylizować. A rozmowy z panią nic nie dają, bo ona ma nieco problemów z psychiką i nic do niej nie dociera, no i przecież nie robi nic niezgodnego z prawem.meluzyna pisze:Tak się zastanawiam czy człowiek za mocno nie ingeruje w życie zwierząt, w końcu dzikich i wolnych? W naturze "od zawsze" wygrywał najsilniejszy, przegrywał najsłabszy.
Z dzieciństwa pamiętam, że dokarmiało się koty wyrzucając im odpadki, ale nikt nie ingerował w ich życie tak jak teraz. Żyły sobie swoim kocim życiem. Mieszkam całe życie w mieście w otoczeniu dużej ilości zieleni i koty zawsze miały swoją przestrzeń. Nie pamiętam żeby w piwnicy były myszy czy szczury. Jeśli się pojawiały, to szybko znikały, bo koty pilnowały swojego terenu. Nie wiem dlaczego dzisiaj pojawiła się tak duża ingerencja w ich życie, wolne życie. Nie każdy kot musi być milutkim kiciusiem do miziania.
pozdrawiam
Aneta
Aneta
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 38
- Od: 16 maja 2009, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rybnik/G.Śląsk
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
cyt"I tych kotów przybywa, bo selekcja naturalna przestała działać"
-taka selekcja naturalna jak to nazwałaś to dla mnie śmierć z głodu czemu jestem przeciwna i brawa dla tej Pani ,która je dokarmia.
W moim srodowisku też nauczono się mówić,że ten który dokarmia wolnożyjące koty(wszczególności zimą,bo inne czasy nastały-Pan i władca planety,człowiek pozamykał okienka piwniczne klatki i wszelakie dziury ,w których mogłyby się schronić i przeżyć zwierzęta wolnożyjące) Taki karmiciel musi być stuknięty,bo czy mróż czy śnieg idzie i dokarmia jeszcze za swoją kasę-to musi byc psychiczny.
Na moją działkę w okresie zimowycm przychodzi ogrom kotów z okolicy.Tej zimy mam duzą ilość chorujacych na kk,chore,wychudzone zmarznięte,a ich pseudo właściciele grzeją du...ki w domach i na działkach się nie pojawiają..
6 miesięczne kociaki.. umierajace z głodu zimna i choroby!!! -mam patrzec i nic nie zrobić???bo to selekcja naturalna...?wybacz ale ja nie potrafię!!!-dlatego leczę karmie i najważniejsze sterylizuję!!!!
cyt"I trudno coś z tym zrobić, bo traktowane są jak dzikie zwierzęta, czyli nie można ich odławiać, kastrować czy sterylizować.
-nic bardziej mylnego oczywiście,ze mozna sterylizować!!!! ale to się wiąże z kosztami a władze miast nie zawsze są chetne dofinansowac takie akcje...a szkoda:-((
Lenka...napisz coś więcej ....co z tym kk u Twojego kociaka
-taka selekcja naturalna jak to nazwałaś to dla mnie śmierć z głodu czemu jestem przeciwna i brawa dla tej Pani ,która je dokarmia.
W moim srodowisku też nauczono się mówić,że ten który dokarmia wolnożyjące koty(wszczególności zimą,bo inne czasy nastały-Pan i władca planety,człowiek pozamykał okienka piwniczne klatki i wszelakie dziury ,w których mogłyby się schronić i przeżyć zwierzęta wolnożyjące) Taki karmiciel musi być stuknięty,bo czy mróż czy śnieg idzie i dokarmia jeszcze za swoją kasę-to musi byc psychiczny.
Na moją działkę w okresie zimowycm przychodzi ogrom kotów z okolicy.Tej zimy mam duzą ilość chorujacych na kk,chore,wychudzone zmarznięte,a ich pseudo właściciele grzeją du...ki w domach i na działkach się nie pojawiają..
6 miesięczne kociaki.. umierajace z głodu zimna i choroby!!! -mam patrzec i nic nie zrobić???bo to selekcja naturalna...?wybacz ale ja nie potrafię!!!-dlatego leczę karmie i najważniejsze sterylizuję!!!!
cyt"I trudno coś z tym zrobić, bo traktowane są jak dzikie zwierzęta, czyli nie można ich odławiać, kastrować czy sterylizować.
-nic bardziej mylnego oczywiście,ze mozna sterylizować!!!! ale to się wiąże z kosztami a władze miast nie zawsze są chetne dofinansowac takie akcje...a szkoda:-((
Lenka...napisz coś więcej ....co z tym kk u Twojego kociaka
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Chyba się nie rozumiemy. To jest wieś, są myszy, nornice i inne gryzonie. Dokarmianie w zimie rozumiem, zwłaszcza kiedy są silne mrozy, ale nie przez cały rok, kilka razy dziennie. Koty mają gdzie mieszkać, bo wokół są stodoły, które nie są zamykane i koty mają tam wolny wstęp, jest też mnóstwo innych zakamarków. Nikt ich też nie skazuje na śmierć z głodu, bo w zimie i inni dokarmiają (ja również). I wcale nie uważam, że pani jest stuknięta, tylko że się leczy psychiatrycznie, a to spora różnica. Zaś w państwie, w którym mieszkam, nie odławia się dzikich wiejskich kotów, bo traktuje się je właśnie jak dzikie zwierzęta, a nie jak zdziczałe. One zresztą tak żyją od pokoleń. Przy takim podejściu musielibyśmy również latem dokarmiać zające, sarny, borsuki, wiewiórki itp. A selekcja naturalna istnieje, czy to akceptujemy, czy też nie, przykro mi.
pozdrawiam
Aneta
Aneta
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Z moich doświadczeń. Mam u siebie dwa koty pozwalające się głaskać, plus bliżej niezbadaną ilość znanych tylko z widzenia. Ubiegłej zimy dokarmiane sporadycznie. Miejsc do ogrzania się mają do bólu. Jakieś kilkanaście kaloryferów , kotłownia , strych , suszarnia do drewna gdzie wiecznie ciepło. Wejścia dla kotów istnieją.
W tym sezonie moje dziewczyny rozpoczęły wielką akcję "karmimy kotki" , bo takie biedne , miauczą , domagają się jedzenia. No kto je nakarmi jeśli nie one? Jest tylko jeden problem. W ubiegłą zimę wysypałem zatrute ziarno dla myszy raz i wywaliłem je wiosną. W tym roku wysypałem już cztery paczki i cały czas jest zjadane. Jeden karton książek , pozostawiony po przeprowadzce w pomieszczeniu gospodarczym zniszczony .Koty wypasione , sierść błyszcząca , wdzięczne niezmiernie , co rano meldują się na posiłek , potem wieczorem też wpadają . Nie dasz , organizują pod oknem pikietę wznosząc okrzyki nie do wytrzymania. Zamierzam zrezynować z dokarmiania.
Kot jest do łapania myszy . Nie łapie? To po co ma być? Żeby działkę za**ywał i grzał się na mojej ławce? Pół biedy , jeśli napaskudzi na kwiaty czy krzewy. Ale jeśli postanowi zaznaczyć sałatę?
Ich zachowanie jest całkowicie zrozumiałe, ja też nie startuję do kuchni robić cokolwiek , jak żona stawia obiad na stole. Bo to i nieuprzejme i logiki w tym nie ma.
Tak jak pisała anwi , kot na wsi ma do spełnienia zadania , których nie spełni gdy się go karmi. W mieście podobnie . Chyba że są bloki i kamienice pozbawione gryzoni , ale jakoś mi się w to wierzyć nie chce. Zawsze tam ,gdzie są ludzie, są myszy. Tam gdzie są myszy są koty. Wpadamy w to wszystko z naszą litością i zaczynamy dbać o te , które mają ładniejsze futerko , dając tym samym pole do popisu tym z brzydszym. Kot jest drapieżnikiem , czy tego chcemy czy nie. Da sobie radę , bo pożywienia na całym świecie ma pod dostatkiem.Uważam ,że ingerując w środowisko czynimy więcej szkody niż pożytku. Zabierzmy kotki do domów , resztę wykastrujmy , przecież producenci łapek i trutek na myszy też muszą żyć. Nie wspominając o producentach karmy dla kotów.
Uważam ,że zarówno miasta jak i wsie stanowią działający ekosystem , Mamy możliwość rozwalić go nie tylko przez zanieczyszczenia i przemysł. Tylko czy musimy?
Sprawa osób dokarmiających koty. Cofnijmy się wstecz. Czy przed akcją dokarmiania , rozpoczynaną przez "litościwe" osoby istniał na osiedlach problem nadmiernej ilości "bezdomnych" kotów?
Mieszkałem w Łodzi na Retkinii , w bloku koło mnie starsza pani poświęcała lwią część emerytury na karmienie futrzaków. Mając warunki do rozwoju koty rozpleniły się ponad miarę , stały się uciążliwe. Reportaż o tym był w TV i łódzkiej i ogólnopolskiej. A w piwnicach myszy harcowały w najlepsze. Co i rusz robiliśmy w bloku zrzutkę na firmę mającą pozbyć się gryzoni.
Kotki były śliczne , jeszcze w takiej ilości. Co rano miauczenie setek gardeł dostarczało niezapomnianych wrażeń. A wiosna? Wspaniałe dźwięki całą noc. Umawiały się na popołudnie. Ale nie spełniały swoich zadań, ot po prostu były, znacząc teren tak, że na trzecim piętrze było wiadomo , że są . Bo miały żarcie podane , posiekane , podgrzane i nie musiały podejmować wysiłku ,żeby je zdobyć.
Chcąc wykazać się samarytanizmem , rozejrzyjmy się , czy w okolicy nie ma ludzi , którym można pomóc. Kupić wędlinę na święta , zeszyt dla dziecka , może kurtkę podarować , nawet taką co wisi u nas nienoszona drugi rok.
Kot sobie poradzi , z naszą pomocą , czy bez. Radził sobie przez tysiąclecia , da sobie radę przez następne. Naprawdę nie wiem skąd wziął się pomysł , że w skali długości życia gatunku nagle, bez naszej pomocy wyginą.Chyba że powstała już jakaś nowa odmiana dachowca nie potrafiąca polować.
W tym sezonie moje dziewczyny rozpoczęły wielką akcję "karmimy kotki" , bo takie biedne , miauczą , domagają się jedzenia. No kto je nakarmi jeśli nie one? Jest tylko jeden problem. W ubiegłą zimę wysypałem zatrute ziarno dla myszy raz i wywaliłem je wiosną. W tym roku wysypałem już cztery paczki i cały czas jest zjadane. Jeden karton książek , pozostawiony po przeprowadzce w pomieszczeniu gospodarczym zniszczony .Koty wypasione , sierść błyszcząca , wdzięczne niezmiernie , co rano meldują się na posiłek , potem wieczorem też wpadają . Nie dasz , organizują pod oknem pikietę wznosząc okrzyki nie do wytrzymania. Zamierzam zrezynować z dokarmiania.
Kot jest do łapania myszy . Nie łapie? To po co ma być? Żeby działkę za**ywał i grzał się na mojej ławce? Pół biedy , jeśli napaskudzi na kwiaty czy krzewy. Ale jeśli postanowi zaznaczyć sałatę?
Ich zachowanie jest całkowicie zrozumiałe, ja też nie startuję do kuchni robić cokolwiek , jak żona stawia obiad na stole. Bo to i nieuprzejme i logiki w tym nie ma.
Tak jak pisała anwi , kot na wsi ma do spełnienia zadania , których nie spełni gdy się go karmi. W mieście podobnie . Chyba że są bloki i kamienice pozbawione gryzoni , ale jakoś mi się w to wierzyć nie chce. Zawsze tam ,gdzie są ludzie, są myszy. Tam gdzie są myszy są koty. Wpadamy w to wszystko z naszą litością i zaczynamy dbać o te , które mają ładniejsze futerko , dając tym samym pole do popisu tym z brzydszym. Kot jest drapieżnikiem , czy tego chcemy czy nie. Da sobie radę , bo pożywienia na całym świecie ma pod dostatkiem.Uważam ,że ingerując w środowisko czynimy więcej szkody niż pożytku. Zabierzmy kotki do domów , resztę wykastrujmy , przecież producenci łapek i trutek na myszy też muszą żyć. Nie wspominając o producentach karmy dla kotów.
Uważam ,że zarówno miasta jak i wsie stanowią działający ekosystem , Mamy możliwość rozwalić go nie tylko przez zanieczyszczenia i przemysł. Tylko czy musimy?
Sprawa osób dokarmiających koty. Cofnijmy się wstecz. Czy przed akcją dokarmiania , rozpoczynaną przez "litościwe" osoby istniał na osiedlach problem nadmiernej ilości "bezdomnych" kotów?
Mieszkałem w Łodzi na Retkinii , w bloku koło mnie starsza pani poświęcała lwią część emerytury na karmienie futrzaków. Mając warunki do rozwoju koty rozpleniły się ponad miarę , stały się uciążliwe. Reportaż o tym był w TV i łódzkiej i ogólnopolskiej. A w piwnicach myszy harcowały w najlepsze. Co i rusz robiliśmy w bloku zrzutkę na firmę mającą pozbyć się gryzoni.
Kotki były śliczne , jeszcze w takiej ilości. Co rano miauczenie setek gardeł dostarczało niezapomnianych wrażeń. A wiosna? Wspaniałe dźwięki całą noc. Umawiały się na popołudnie. Ale nie spełniały swoich zadań, ot po prostu były, znacząc teren tak, że na trzecim piętrze było wiadomo , że są . Bo miały żarcie podane , posiekane , podgrzane i nie musiały podejmować wysiłku ,żeby je zdobyć.
Chcąc wykazać się samarytanizmem , rozejrzyjmy się , czy w okolicy nie ma ludzi , którym można pomóc. Kupić wędlinę na święta , zeszyt dla dziecka , może kurtkę podarować , nawet taką co wisi u nas nienoszona drugi rok.
Kot sobie poradzi , z naszą pomocą , czy bez. Radził sobie przez tysiąclecia , da sobie radę przez następne. Naprawdę nie wiem skąd wziął się pomysł , że w skali długości życia gatunku nagle, bez naszej pomocy wyginą.Chyba że powstała już jakaś nowa odmiana dachowca nie potrafiąca polować.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Jeszcze nie powstała, ale prace trwają więc pewnie to tylko kwestia czasu 
Mój kocur wzięty został do domu jako kot "użytkowy" - miał łapać lub chociaż przepłoszyć z okolic domu niechcianych gości. W zamian za michę, miejsce i weterynarza. ( Za samo określenie "użytkowy" na kocim forum grozili mi TOZem
) No i widać właśnie po nim jak działa schemat: karmisz to nie będę polował bo po co. Na początku łapał i zjadał wszystko, co nie zdążyło uciec. To kotek z piwnic, z jednego z gdańskich osiedli, złapany przez dokarmiającą emerytkę i trzymany w domu razem z 14 innymi złapanymi kotami. Na szczęscie nie dość długo, aby oduczył się polować. No ale przecież własnego kota to ja karmię. I to chyba dobrze karmię, bo teraz jest odpasiony, zdrowy, ma błyszczące futerko i wiecznego lenia. A kiedy ostatnio coś złapał sam do żarcia, to chyba nawet on nie pamięta. Szczęście, że do jego michy uczęszczają też okoliczne dzikusy to i wyłapią mi wokół domu wszystko. Chyba zmienimy system i nie będziemy karmić latem.

Mój kocur wzięty został do domu jako kot "użytkowy" - miał łapać lub chociaż przepłoszyć z okolic domu niechcianych gości. W zamian za michę, miejsce i weterynarza. ( Za samo określenie "użytkowy" na kocim forum grozili mi TOZem

Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- 1000p
- Posty: 1530
- Od: 13 paź 2008, o 19:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Skoro powstała nowa rasa człowieka, która pyta, jak siać rzodkiewkę i chodzi na kursy lepienia garnków, to pewnie z kotami podobnie. My umiemy esemesować, a koty leżeć na kanapie, umiejętność nie używana zanika, miej Piotrek pretensje do tych z kurnych chat, co oswajali zwierzaki. Stad dzikich krów też teraz nie uświadczysz. Zbudowaliśmy miasta, rynsztoki i galerie handlowe, oswoiliśmy koty i psy a teraz im powiemy - męczy nas Wasza obecność, po cholerę oswajaliśmy. Z Małego Księcia wiem, że jesteś odpowiedzialny za to, co oswoisz. Jeśli już koty i psy idą za naszą ludzką rasą, to nie traktujmy ich jak intruzów, SAMI TEGO CHCIELIŚMY I TO DAWNO, DAWNO TEMU.
Nigdy nie można powiedzieć o ogrodzie - uff, gotowe. I to mnie właśnie zachwyca!!!!!!!!!!
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Dyskusja od paru stron cały czas krąży wokół tematu kotów żyjących dziko w miastach , na działkach , w piwnicach, stodołach itp oraz wyciągania tych kotów z ich środowiska i udomawiania. Czyli cofania się do tych kurnych chat? Nie mam pretensji do przodków sprzed wieków , bo to irracjonalne. Ale mogę prosić żyjących , żeby nie powielać tego błędu ? A człowiek pozbawiony "zdobyczy cywilizacji" po okresie przystosowania radzi sobie całkiem dobrze bez nich. Niektórzy nawet urlop na to poświęcają
. To się nazywa powrót do natury
.Ja też przez całe życie nie potrafiłem palić w piecu , a jak mi cztery litery zmarzły , zaraz się nauczyłem. Z kotami może być podobnie , nie uważasz?


Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- 1000p
- Posty: 1530
- Od: 13 paź 2008, o 19:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
A pamięć, kurde Piotrek, moim zdaniem się nie da tak po prostu nagle zacząć traktować koty jak dzikie zwierzęta, co to ludzi nie znają, nagle kazać im się myszami żywić i nie dokarmiać, pomyśl, to działa w 2 strony: koty z miasta tak szybko nie pójdą, a jak chcesz, by się żywiły na własną rękę, to muszą być i myszy i szczury, no nie ma lekko - nie ma dokarmiania, nie ma deratyzacji, nie wiem, czy świat celebrytów jest na to gotowy 

Nigdy nie można powiedzieć o ogrodzie - uff, gotowe. I to mnie właśnie zachwyca!!!!!!!!!!
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Świat celebrytów ? A ilu ich jest ? To jakaś znaczna grupa ? Warto na nich zwracać uwagę? Myślisz ,że dokarmiają koty ? Myślisz ,że z tipsami wielkości całego palca i kieckach od Zienia albo Versace wywlekają kocięta z piwnic kamienic? No będę musiał to poobserwować 

Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Owszem, da się, zwłaszcza jeśli wtórnie zdziczały kilkanaście lat temu. I to już któreś pokolenie żyjące na wolności. Dotychczas sobie radziły, dlaczego nie potrafiłyby nadal? Bo my tak uważamymamba9991 pisze:moim zdaniem się nie da tak po prostu nagle zacząć traktować koty jak dzikie zwierzęta

pozdrawiam
Aneta
Aneta