W.o... Kotach 4cz. (07.2008 - 12.2010)

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Awatar użytkownika
elik_49
1000p
1000p
Posty: 1442
Od: 15 mar 2009, o 20:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Śliczne te kociaczki wasze,Elu twój jest identyczny jak moja kicia Suza, nawet taka samą ma krawatkę, aż nie mogę uwierzyć że ona też była taka malutka.
No cóż ja się nie podejmuje obcinać pazurków, jak moja była mniejsza robił to wet ale od jakiegoś czasu odpuściłam sobie ten zabieg, po prostu nie sposób jej utrzymać.
pozdrawiam Ela * Moje zielone różności
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Diobliś cudny :) Imie pasuej do niego jak ulał.
My chodzimy z Fioną do weta, w domu nikt nie chce ryzykować :twisted:
Awatar użytkownika
Elizabetka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 8473
Od: 4 lip 2006, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Elu ja też się zdziwiłam, jak przygotowywałam fotki do wklejania, że to takie małe było i to tak niedawno.
Danuśko prawdziwy diobołek z niego :wink: i cwaniak nieprzeciętny.
Dzięki za radę dziewczyny. ;:196
Będę próbować obcinać ale czarno to widzę....a ile kosztuje obcinanie u weta mniej wiecej jeżeli można wiedzieć.
Martwię się o tego małego diobołka.
Matrix2
500p
500p
Posty: 665
Od: 29 sie 2010, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: południe Polski

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

obcinanie pazurków u weta to grosze kosztuje jakieś 10 złotych, przynajmniej w tej klinice do której chodzę z psami :) a czasem jak jest i szczepienie i jakieś witaminki to obcinanie gratis
Rysiek
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

U nas też kosztuje 10 zł, chodzimy mniej więcej co 4 tygodnie. Jak jest wyjątkowo grzeczna to nie płacimy :)
Awatar użytkownika
agrazka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3191
Od: 22 maja 2005, o 23:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Ja kiedyś obcinał sama ale kicia była typowo domowa, zwykłymi cęgami ludzkimi, brałam na kolana i skracałam ciut.
Teraz jak wychodzą na dwór jak chcą, to nie obcinam, przecież potrzebne im długie pazurki :)
W domu nie mam nic podrapanego.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
Awatar użytkownika
Elizabetka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 8473
Od: 4 lip 2006, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Dzięki Wam ;:180 zadzwonię do mojego weta i zapytam ile u niego to kosztuje.
Próbowałam wczoraj ale udało mi się tylko jeden pazurek obciąć. :wink:
Awatar użytkownika
LeNka
1000p
1000p
Posty: 4675
Od: 23 sie 2008, o 07:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Ja swojej obcinam sama :D , ale najpierw musiałam ją do tego przyzwyczaić , czyli kładłam ją sobie na kolana, miziałam ją i do niej gadałam, jak już była w miarę spokojna i dała przewrócić się na plecki to dawałam jej smakołyk ( w tym wypadku kocia kiełbaska działa cuda ), jeżeli się wyrywała dawałam jej spokój, jeżeli nie obcinałam pazurki i w nagrodę dostawała batonika :lol:
Awatar użytkownika
Storczykowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11980
Od: 7 lut 2008, o 19:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: ...

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Kot mojej babci to sobie w ogóle nie daje obciąć, tak się wyrywa, ze nawet kilka osób go nie potrafi utrzymać. Ostatnio musieliśmy go w walizce zabrac, żeby mu obcięli, bo babcia sobie sama nie dałaby rady.
A wasze kiciusie przecudne :).
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Mala_MI pisze:barakuda, Piotrek

ja też miałam już kilka kotów, pomagam w kastracjach kotów bezdomnych i tak:

1) kastracja na pewno nie spowoduje, że kot będzie miał przechlapane, a na pewno przyczyni się do spadku bezdomności dlatego bardzo serdecznie polecam kastrację bezdomniaków!
2) jestem przeciwna oswajaniu kotów na siłę; większość złapanych przez nas na zabieg sterylizacji kotów bezdomnych wraca na swój teren, ale zdarza się, że jakoś kot jest wybitnie proludzki, miziasty, korzysta z kuwety - istnieje domniemanie, że jest to kot wyrzucony przez człowieka - takim kotom szukamy nowych domów; sama mam dwie kotki piwniczanki, jedna zabrana z piwnicy jako kociak, druga jako dorosła już - 4 letnia kota; nie tęsknią za wolnością, a ta (wzięta jako) starsza nie chciała na początek nawet na balkon (osiatkowany dla ich bezpieczeństwa!) wychodzić - tak oto bardzo tęskniła za tą odebraną wolnością; takich przykładów mam więcej
3) większość kotów uratowanych z bezdomności jest wdzięczna za ciepły kąt i miseczkę z jedzeniem.

Lucy, będzie dobrze!!

Danko, Lenka - mam nadzieję, że wyjdziecie na prostą !
Wybaczcie, że odniosę się do treści tak "starego" postu.
Ja też od trzech lat "mam" kilka lub kilkanaście kotów - stołujących się u nas stale bądź okazjonalnie. Są to koty kompletnie dzikie i bezpańskie, inne nieco oswojone, przychodzą też koty mające domy. Naszego własnego kota mamy jednego, Pimpuśka.
Mam też męża, który przez całe życie posiadał zwierzęta, w tym zawsze przynajmniej jednego kota. Tak więc nie urwaliśmy się z choinki w tym temacie.
Nasz Pimpuś żyje raczej przy domu niż w domu, ma kontakt z dzikimi kotami, łazi gdzie chce. Nie wykastrowaliśmy go właśnie z tego powodu: kastrat wśród dzikich kotów z jajami nie ma życia. I nie jest to nasz wymysł. Chcieliśmy dla niego jak najlepiej (i dla nas też, nie chcę smrodu w domu) i z dwoma weterynarzami rozmawiałam z kotem pod pachą już niemal zdecydowana na kastrację. Odradzali ! Trzeci przez telefon powiedział: "Jak pani chce to wykastrujemy ale na wsi to nie jest dobry pomysł, to będzie dupa a nie kocur i inne będą go tłukły". Nie wydaje mi się, żebym trafiła na trzech weterynarzy pod rząd, którzy przespali wykłady i nie wiedzą co mówią. Jeden z nich "prowadzi" mojego kota do dzisiaj i mam zdrowego zwierzaka, więc raczej uznałabym ich za fachowców.
To tyle tytułem wstępu.

Nie można powiedzieć, że "kastracja na pewno nie spowoduje, że kot będzie miał przechlapane, a na pewno przyczyni się do spadku bezdomności ". Nie uogólniajmy. Bo akurat jeśli ten konkretny kot z jakiegoś powodu po kastracji będzie musiał wrócić do swojego życia na działkach to na pewno będzie odwrotnie: jako jedyny kastrat na pewno będzie miał przechlapane i to jak w ruskim czołgu o świcie a jego kastracja na pewno nie przyczyni się do spadku bezdomności - przyczyniłoby się wykastrowanie wszystkich lub choć większości samców na działkach a tak, to tylko inny pobzyka za niego ich wspólne znajome.

Co do drugiego punktu cytowanego maila to przykłady możnaby mnożyć w nieskończoność... również te, gdzie zabranie kota z jego naturalnego siedliska skończyło się depresją kota, awanturami ludzi (smród, podrapane meble, przyniesione choroby i pasożyty), znaczeniem domu i ucieczkami mimo kastracji no i ostatecznym powrotem kota na stare miejsce (tym razem bez jajek) albo przeprowadzką do schroniska.

Powiedzmy to Lucy szczerze - nie zawsze jest różowo.
Nie piszmy "Lucy, będzie dobrze!!" bo nie wiadomo jak będzie ! I dziewczyna musi to wiedzieć zanim zdecyduje się zabrać do domu dzikiego, dorosłego kocura.

Nie twierdzę, że nigdy nie można kota zabrać do domu i że kastracja zawsze jest zbrodnią. W niektórych przypadkach to są najlepsze rozwiązania. Ale nie zawsze. Wychudzonemu, zaropiałemu kotkowi z piwnicy to może uratować życie, zgoda. Ale czy będzie dobrym posunięciem zabranie z działek kota, który jest dorosły i świetnie sobie tam radzi? A co, jeśli mu się nie spodoba? No można mu obciąc jajka to się hormony uspokoją i będzie go mniej ciągnęło na dwór i do panienek, ale co jeszcze mu obetniemy jeśli zeżre chomika, podrapie meble, porwie firanki i zaznaczy najlepsze ciuchy Lucy? OK, wcale nie musi tak być, ale też nie można założyć, że tego nie zrobi. To dorosły kocur, ma swoje przyzwyczajenia i pewnie dotychczas polował. Nie lepiej dokarmić go co jakiś czas na tych działkach i zostawić w spokoju, niech sobie żyje ?
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
lucy09
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3561
Od: 14 sie 2008, o 15:02
Lokalizacja: Łódź

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Dziękuje wszystkim za zaangażowanie w mój problem.
Przyznam, że choc zupełnie nie mam doświadczenia z kotami,( a moja wiedza opiera sie na obserwacjach, zasłyszeniach i doczytaniach) postanowiłam sama wcześniej, że nie bedę go kastrować na wejście (choć większość mi to doradza) Właśnie tak myślałam, co z nim bedzie jak mi ucieknie? Nie zechce mieć domu, bo okaże się, że to mu już wcale nie jest potrzebne? Albo niestety to my nie damy rady? Bo przyznam przy dużym poświęceniu, miłości, odpowiedzialności za zwierzęta w moim domu to i tak nie mogę na 100% ręczyć jak to będzie. Zresztą wcale nie jest pewne, że on juz nie jest wykastrowany, bo nikt kto go zna nie umie ocenić. A dzieci jego na działkach nie ma, bo byłyby znaczne. Jak uda mi się go złapać to z pewnością pokażę go lekarzowi, zaszczepię, odrobaczę. A później zobaczymy. Jak się nie uda, wezmę kotka ze schroniska.
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Tula, widzisz moje obserwacje są zgoła inne. Obserwacje, nie domysły czy zasłyszane opowieści. Jeżeli na jakimś obszarze jest stado kotów to wiadomo, że należy dążyć do wykastrowania całego stada. Wykastrowany kot, nie musi tracić energii na zaloty, na bijatyki o kotki, na ciążę i wykarmienie kociąt (nieraz są to i 3 mioty na rok!), a wszystko co zje zostaje dla niego, może wygrzewać się na słoneczku i odkładać tłuszczyk na zimowe chłody.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
mamba9991
1000p
1000p
Posty: 1530
Od: 13 paź 2008, o 19:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Nam się wydaje, że szkodę robimy sterylizacją, nic bardziej mylnego, dzięki temu kotki nie męczą sie 3 razy do roku nie jedząc, nie śpiąc, zrobiłam akcję na podwórku, ale usłyszałam - a chciałaby pani nie rodzić, ale jak spytałam, a kto weżmie koty, to było cicho. Może po sterylizacji są grubsze, ale nie znajdziemy za to zamarżniętych kociaczków na podwórzu, wzruszać się - łatwo, przygarnąć maluchy to nie, bo alergia, pies, mały metraż. Długo byłam za nie kastrowaniem, ale pewnego dnia pomyślałam - to nie żarty, a nowe życie na podwórku, za które ja - jako mieszkanka przynależnego do podwórka domu jestem odpowiedzialna. Dobra, powiem brutalnie - jakbyscie mieli nieodpowiedzialne dzieci, to byście im prezerwatyw nie kupili?
Nigdy nie można powiedzieć o ogrodzie - uff, gotowe. I to mnie właśnie zachwyca!!!!!!!!!!
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
Awatar użytkownika
agrazka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3191
Od: 22 maja 2005, o 23:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

Zobaczcie co się dzieje na stronach miau.pl, w schroniskach - kastracja, sterylizacja jest konieczna - żeby nie było cierpień u zwierząt. Nie wyobrażam sobie, zeby zabrać zwierzę do domu i za 2 lata je wyrzucić - nawet po mojej śmierci są spadkobiercy i ci będą, a inni powinni zapewnić schronienie zwierzęciu !

Mam kota wykastrowanego, wychodzącego na dwór kiedy chce i na ile chce :) Nigdy nie był pogryziony, podrapany itp. Są koty w okolicy, czasem widzę je na swojej działce.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
Awatar użytkownika
lucy09
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3561
Od: 14 sie 2008, o 15:02
Lokalizacja: Łódź

Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)

Post »

...czy ktoś mnie tu nie zrozumiał? nigdy nie wyrzuciłabym zwierzaka z domu! Ale liczę sie z tym, że może mi czmychnąć i już...
Zablokowany

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”