Bożenko, ten jaśminowiec rośnie wolniej od tego "zwykłego", gatunkowego i ja dotąd go nie podcinałam, ale myślę, że w tym roku po kwitnieniu trochę go uformuję, żeby się zagęścił i obficiej kwitł :P
Gosiu, w tym roku też się zanosi na zwariowane kwitnienie, bo widać już zalążki pączków kwiatowych, a i sam krzaczek znowu -mimo przycinania- strasznie wybujał wszerz i na wysokość

Jestem pewna, że i Twój w końcu załapie i będzie pięknie kwitł, jeśli tylko pasuje mu stanowisko (mój ma półcieniste) i wiosną trochę go zasilisz (nawozem albo kompostem).
Krysiu, no, widzisz, w życiu bym nie wpadła, że te bulwki to ziarnopłon

Ale też na Twoim miejscu bym z nim nie walczyła, bo wiosna wygląda uroczo, a potem zasycha i -nie widomo kiedy- znika. Jeszcze jedno - pojawia się tylko w miejscach wilgotnych i półcienistych, przynajmniej u mnie.
Iwonko, na pierwszej fotce kwitnie lilak Meyera, odmiana Palibin, symaptyczny krzew, dużo mniejszy od lilaków pospolitych, równie ładnie pachnący, o ciekawym regularnie kulistym pokroju :P
Dzisiaj całkiem łądna pogoda, choc powietrze jest bardzo rześkie. Byłam juz na długim spacerze w lesie, pospacerowałam też po ogrodzie, który wcale nie chce iść spać...Nie robiłam już fotek, bo mi się znudziło, ale -wierzcie mi na słowo- nadal trawa jest zielona, malinki dojrzewają na krzewach, kwitnie liliowiec Stella d'Oro, kwitną róże okrywowe, fuksja Magellana, rosną sobie w najlepsze rączniki i kanny, w doniczkach zaś - pelargonie.
Mam jeszcze fotkę fuksji sprzed paru dni. Tak wyglądała latem, a tak teraz:
