Wisienka - Ciąg dalszy budowlanki

[Wisienka]

Grażynko - ten wiciokrzew rośnie w bardziej zacisznym miejscu.
Jego bliźniak na wydmuchowie dawno już o kwiatkach zapomniał.

Jacku - tak, to berberys. Co dziwne, koraliki są tylko na jednej połowie krzaczka.

Elżbietko - straszyli wczesną zimą, a tu taka piękna pogoda!
Pewnie i w listopadzie znajdzie się jakiś pogodny weekend, w którym będziesz mogła
pojechać na swoje włości i zabezpieczyć rośliny.



Czy nie wiecie co to za dziwy urosły w lasku?



A to chyba nie są opieńki?

[Reposit-10]

Witaj Wisienko


Jak co roku, serwujesz piękne zdjęcia października i listopada w 'Twoich' górach .
Z przyjemnością obejrzałam i z tęsknotą powzdychałam ... ech, Szczęściaro !
Kwitnących na ogrodzie masz jeszcze sporo . U mnie też jeszcze niektóre kwitną, nawet kilka pierwiosnków,
lecz jeszcze nigdy o tej porze nie kwitły wiciokrzewy !! . Widać służy im górski klimat .

Te pierwsze grzyby, to purchawki gruszkowate ... z dziurami, bo pod koniec życia, wystrzeliwują przez nie zarodniki ;:44
http://www.kki.pl/zenit/grzyby_spyt/ga149.htm
Tych drugich na razie nie rozszyfrowałam .

Przy okazji, zajrzyj Wisienko do tego wątku --> http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=33&t=39031
i na wszelki wypadek przygotuj się na porażkę trójklapkowo-amlosową . Tzn. szansa jest, ale baaardzo nikła, sorrki

Pozdrawiam serdecznie i dobrej nocy życzę

[kogra]

Fajne purchaweczki, tylko jak Ania pisze dmuchają tym pyłkiem na wszystkie strony.
Szkoda, że to nie te jadalne - podobno bardzo smaczne.
Te drugie to z pewnością nie są opieńki.
A jak dalej idzie budowa ?
Jadziu słoneczka i zdrówka życzę.

[AGNESS]

Jadziu ależ przepiękny widok pokazałas. Aż nogi same się rwa, żeby pójść na spacer w takie piękne miejsca
Purchawki wyglądają niesamowicie, pierwszy raz widzę taką kolonię

[Wisienka]

Witaj Aniu!

Dzięki pięknie za identyfikację grzybków. Rosną na rozpadającej się wierzbie, więc
to faktycznie purchawki gruszkowate.
Trudno zidentyfikować wszystkie grzyby rosnące na starych pniach, korzeniach.
Tutaj taką malowniczą kolonię znalazłam (budowlańcy myśleli, że robią mi przysługę,
paląc wielki korzeń bzu )



U mnie niektóre roślinki również nie wiedzą, że powinny grzecznie już spać





Trójklapowy eksperyment bardzo ciekawy. Teraz już jesteśmy specjalistki od jego nie-rozmnażania.
Absolutnie Aniu nie miej nic sobie za złe! Powiem tylko, że ten mój, jakimś cudem, jeszcze żyje!
Zarzę sobie do tego wątku.

[kogra]

U Ciebie już wychodzą cebulowe ?
Czyżby krokusy wystartowały myśląc że to już wiosna ?

[Wisienka]

Grażynko - u mnie w "lasku" jest trochę grzybków, ale niestety samych niejadalnych.
A jak udał Ci się Twój eksperyment z grzybnią? Teraz sobie o nim przypomniałam.

Jeśli chodzi o budowę to mamy półroczny poślizg. Mieliśmy nadzieję, że w tym roku zalejemy
podłogi, ale niestety fachowcy nie mieli czasu, a teraz to my nie chcemy ryzykować, bo wprawdzie
zimy nie widać, ale pogoda jest nieprzewidywalna. Więc budowa w zasadzie stoi w miejscu.
Ale nareszcie doczekaliśmy się wyrównania małego kawałka ziemi, z tyłu działki.
Przez zimę ziemia musi osiąść i na pewno trzeba będzie dosypać ziemi, wyrównać, uładzić.



Na płaskim terenie chcemy wysiać trawę (na razie nie wiem, kiedy i jak to się robi - trzeba będzie
się doszkolić), a na nasypie sukcesywnie będę sadzić rośliny cieniolubne. Na razie to co mam - czyli
hosty, które jesienią posadziłam i paprocie, które rosną w słońcu i się marnują. Na klombie zrobi się
trochę miejsca, więc wiosną przybędą tam małe tawuły.

[kogra]

Najważniejsze że już masz plany na przyszły rok.
Teraz faktycznie szkoda ryzykować przy pracach budowlanych, nigdy nic nie wiadomo.
Co do eksperymentu z grzybnią to na razie nici z niego wyszły.
Ale chyba było w tym roku za mokro i grzybnia zgniła.
Nawet w lasach nie było grzybów.
Zobaczymy w przyszłym roku czy coś się pokaże, bo to będzie akurat trzeci rok w którym powinny się pojawić jakieś pierwsze grzyby o ile w ogóle coś się pojawi.

[Wisienka]

Aguś - prawda, że niezwykle wyglądają zwykłe purchawki?
A jesień nas w tym roku zaskakuje i spacery są jak najbardziej wskazane.
Wprawdzie w górach drzewa liściaste zgubiły już liście, ale modrzewie dodają jeszcze kolorków.



Grażynko - mnie również zaskoczył, ale i zaniepokoił widok wychylających się z ziemi
krokusów! A sadziłam je w zeszłym miesiącu.
Okryłam je trochę korę i mam nadzieję, że przetrwają do wiosny.
Rośliny przy tych temperaturach zaczynają trochę wariować. Na tawule zobaczyłam trochę
świeżych listków, a lipa ma piękne pąki.



Oj, planów mamy sporo! Tylko czy kasa i fachowcy dopiszą?

W takim razie poczekamy Grażynko do przyszłego roku, abyś mogła podsumować swój grzybowy eksperyment.

[kogra]

Dzisiaj zauważyłam u siebie pąki kwiatowe na laurowiśni.
Nigdy dotąd nie miała ich tak dużych jesienią - widać jej też się pomieszało.

[Wisienka]

A ja Grażynko w ferworze plewienia chciałam wyrwać łebki od wiesiołka, bo myślałam,
że to chwasty, ale tknęło mnie, że zbyt szlachetnie wyglądają jak na chwasty.
Faktem jest, że o tej porze roku nigdy jeszcze nie plewiłam, więc nie wiem,
czy wiesiołek tak wcześnie wypuszcza nowe pędy, czy to też jest jakaś anomalia.

[Wisienka]

Prawdę mówiąc, nie przypuszczałam, że jeszcze będę pokazywać jakieś zdjęcia,
bo uważałam, że sezon jest już zamknięty.
Ale okazuje się, że w związku z budową trzeba jeździć na działkę (z czego bardzo się
cieszę - myślę, że w innym wypadku nie dałabym rady wyciągnąć mojego M), a w związku
z pogodą jest jeszcze co pokazywać (chociaż, hm... ciągle te same rośliny. Ale mam
nadzieję, że to wybaczycie.)

Najlepiej oczywiście mają się nagietki i za to je lubię. Mają u mnie dożywotnie miejsce.



Rudbekie mnie zaskoczyły. W czasie kwitnienia są pięknymi słoneczkami, a teraz kojarzą mi
sie z żałobnikami

[Wisienka]

Sorki, ale znowu nie mogę pisać dłuższych postów

Róża chciała jeszcze zakwitnąć, ale nie udało się



Nie wiem dlaczego marcinkom poczerwieniały listki



A to jakiś mały chwaścik, ale pełen uroku, więc darowałam mu życie i jeszcze
załapał się na sesję zdjęciową



Mahonia ma zawiązki kwiatków - mam nadzieję, że wiosną będzie ładnie kwitła.
Oglądałam też forsycję pod tym kątem, ale kiepsko to wygląda. Chyba jednak za mało
ją po kwitnięciu przycięłam.



I na zakończenie niezwykłe efekty zachodu słońca - byłam po prostu oczarowana!
Stałam i gapiłam się, i nadziwić się nie mogłam, jaki piękny jest ten świat.

[JacekP]

Witaj Jadziu! Cieszę się, że jeszcze znajdujesz kwiaty i tyle ładnych obiektów do obfocenia. U mnie nagietki też niezmordowanie kwitną i chylę im czoła

[kogra]

No to chyba długo już się nimi nie nacieszymy bo od środy ma być zima.
A tak jeszcze chciałoby się słonka i babiego lata.