Dalu, Aga i Iwono myślę, ze temat liści na ten rok jest już zakończony. Czesław i jego dwaj koledzy są już prawie łysi. Liście zostały tylko na skalniaku, trochę pod różami i rododendronami. Gimnastykę dzięki nim miałam świetną.
Aga, palimy liśćmi w kominku i popiół wysypujemy na kompost. Nie wiem, jak to odpowiada potem roślinom, ale taką wybraliśmy na razie metodę.
Lidka, poidełko to taki akcent ogrodowy, który nadaje trochę klimatu. Nie jest ono jednak wysokie i obawiam się, że twój kotek mógłby jednak na nie wskoczyć z czegoś w pobliżu. Co do liści to chyba rzeczywiście lepiej jest mieć ich nadmiar niż niedostatek, ale podobnie jak wszystkiego innego,także ich mamy rozdzielone nie po równo.
Jeśli chodzi o tłumaczenie dokumentów, wymaga to jak najwyższych kompetencji, bo liczy się każde najmniejsze słowo i odpowiedzialność tłumacza jest ogromna.
Iwonko, żołędzi mam co roku niewiele. Nie stanowią żadnego problemu.
