Ewuniu, obawiam się, że w donicy będzie jej za ciasno i nie będzie chciała rosnąć. Ograniczenia też nic nie dadzą. Posadź ją najlepiej między jakimiś krzaczorami, którym nie będzie zagrażać, albo lepiej gdzieś pod płotem przy trawniku. Na trawniku po prostu będziesz ją mogła wykosić
Ja tak zrobiłam z makleją. W ogródku nie mam trawnika, więc posadziłam ją przed domem, gdzie mam taką
murawę trawopodobną. Co wylezie paza kępę, będzie koszone
Aguś, też nie mam miejsca w ogrodzie na takie duże trawska - wyjątkiem jest miskant zebrinus, który rozrasta się trochę wolniej i
nie łazi po ogrodzie
Te dwa na zdjęciu rosną przed domem na
murawie trawopodobnej (prawda, że to nieźle brzmi? ;) ) A chryzantema jest trochę ładniejsza, niż na tym zdjęciu ...
Madziu, lubi wilgoć i po posadzeniu trzeba jej trochę tej wilgoci zapewnić. Za to jak się już zadomowi, to żadna susza jej nie wytępi.
Jeżeli nie uschła, to nie jest wykluczone że np. w przyszłym roku pokaże się 2 m dalej ;)
Celinko, większość pomysłów wdrażam sama, bo te do których muszę angażować mojego M kosztują mnie zbyt wiele zdrowie. Bardzo ciężko nam się współpracuje
Niestety właśnie realizuję pewien pomysł, do którego M jest niezbędny, no i ślimaczy się to strrrrasznie!

Nie wiem, czy będzie w tym roku ...
Winobluszcz mam w dwóch miejscach: na siatce przed domem i w rogu ogródka. Miał zasłonić ten róg (tez z siatki) ale woli łazić po drzewach
