Jadziu, jakoś ocet do kompotu mi raczej nie pasuje, ale?.chyba najpierw trzeba wypróbować.
Jolu, winko zamiast octu ? też zaskakująca propozycja . To chyba powinno być wino wytrawne ?
A przepis Ani na dynię marynowaną jest taki (mam nadzieję Aniu, że można Ciebie zacytować )
DYNIA MARYNOWANA
Otóż woda z octem może być pół na pół (czyli np. po szklance, ja zrobiłam nieco słabszy roztwór, było ok 1,5 szklanki, wody bodajże), do tego cukier (ok. 0,5 kg), kilka goździków. To wszystko gotowałam, wrzuciłam pokrojoną dynię (miałam ok 1,5 kg kostki dyniowej). Po doprowadzeniu do wrzenia, gotowałam dynię kilkanaście minut. Potem przekładałam do słoików wyprażonych, zamknęłam na gorąco, bez pasteryzacji.
Ja dodałam także cynamon w lasce, kardamon ziarenka i anyż gwiaździsty.
Aleksandrze, żeby tak można było taki słoiczek potraktować jak sadzonkę i zbierać potem plony
Zbiory owocowo warzywne w tym roku były mizerne, ale dynie pokazały na co je stać. Jeszcze kilka ładnych sztuk czeka na przerób.
Stasiu, te uszy teściowej mnie także zaintrygowały.Ciekawe jak będą się rozrastały.
Aniu, jak masz wsparcie dobrego grzyboznawcy, to mnie trochę uspokoiłaś, ale przekonać się do takich ?frykasów? jednak nie mogę.
Na razie pracuję na pół gwizdka, ale do przodu
Anetko, a skuś się , skuś. Będziemy mogły porównywać ?uszy teściowej? jak rosną w różnych ogrodach.
Cebulki prawie wszystkie już posadzone, A te które nie zimują (gladiole) już się suszą. Borówki amerykańskie po trzech tygodniach od zakupu wreszcie udało mi się posadzić. Reszta roślin ostatnio zakupionych powędrowała na tymczasową rabatę. A wiosną będzie przesadzanie. Na razie są bezpieczne.Zimowity powychodziły, ale teraz zobaczyłam jak fatalnie je posadziłam. Nie dość, że w rzędzie, to jeszcze pomiędzy innymi wyższymi roślinami i są niemal niewidoczne z przodu rabaty. Znaczy się długo tam miejsca nie zagrzeją
