Kamilko, zawsze możesz zaryzykować z jakimś przecenionym "zdechlaczkiem" za 5zł
Mnie też już "nosi", żeby ściągać do domu nowe okazy, choć jak się dobrze zastanowić, to jak przyniosę moje klatkowe zdechlaczki w ilości 10 sztuk do domu, to miejsca już nie mam na starcie
Moje cambriowate z balkonu 2 dni temu wylądowały na śmietniku, i żałuję, że tak późno. Nie wiem na co ja liczyłam, na cud?!
Powiem Ci, że mam wrażenie, że biochikol trochę tą chorobę hamuje, "zasusza" plamy na tych jeszcze mocno nie zaatakowanych i nie dopuszcza do rozwoju u pozostałych. Ostatnio już tylko podlewam w roztworze biochikolu co 3-cie podlewanie, żadnej chemii, żadnych oprysków, a choroba przyhamowała. No chyba, że sama wygasła (jeśli to możliwe)..? Ale myślę, że warto spróbować, nawet zabezpieczyć te (jeszcze?) zdrowe.
Trzymam kciuki, nie poddawaj się, teraz już tylko może być lepiej!
