Witam!
Liczę na to, że zajrzy tu jakiś "stały bywalec" tego forum, czyli ktoś bardziej doświadczony i odpowie na kilka moich pytań ;)
Przede wszystkim jedno podstawowe: czy sposobem na "zagęszczenie" marnie rosnących beniaminków jest takie radykalne cięci, jak na foto z 1 strony tego wątku? Dla przykładu- posiadam w domu ficusa danielle, 3 pędy splątane ze sobą, na każdej po kilkanaście liści (dużych), ale biorąc pod uwagę tempo, w jakim przybywa mu nowych, to rośnie nieciekawie... Czym mnie denerwuje... Zastanawiam się, czy przypadkiem go nie ściąć, zostawiając jedynie zdrewniały już "pieniek"...? Czy to zagwarantuje, że nowe gałązki bedą rosły gęściej? Czy wystarczy regularnie przycinać mu gałązki, żeby liści było więcej???
Drugie pytanie ;): mam też fikusa o drobnych dwukolorowych listkach (fachowej nazwy nie znam, niestety), ale jest on wyżej na zdjęciu. Kupiony ok 2 miesiące temu, uformowany w krzaczek, równo przycięty. Do tej pory rósł pięknie i wypuszczał nowe listki, ale zauważyłam, że na końcu gałązek wypuszcza również "gołe" pędy, bez liści, dł. ok 3-4-5 cm. Czy to normalne? Czy trzeba to usuwać, żeby liście rosły gęstsze?
Z góry przepraszam za niefachowy język i niektóre kolokwialne określenia ;))) Nie jestem specjalistą, ale chciałabym, żeby moje kwiaty były prawidłowo pielęgnowane i rosły pięknie

I tak zdobyłam już tu dużo informacji na temat beniaminków ;) Nie lubią przestawiania, za to dużo słońca, od czasu do czasu zraszanie i podlewanie z głową. Coś jeszcze..?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.