
Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
O proszę... ja też byłam w Puli. W zasadzie na obrzeżach tego miasta. Musimy się wymienić doświadzczeniami, bo w przyszłym roku też chciałabym tam pojechać. Pozdrawiam i czekam na relację 

- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7280
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
I ja czekam na piękną południową opaleniznę i wrażenia z przecudnych chorwackich zakątków 

- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
I skorupy jeżowca, koniecznie 

"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Witam już z domu
Wszystko mija... i urlop też...
Ale nie ma co płakać: było pięknie i wspomnień nikt nam nie zabierze
Dla Was mały kawałek tego, co widzieliśmy - Admina i Moderków proszę o wyrozumiałość
Dalmackie wyspy i wysepki

Górska część Istrii - polecam wycieczki po urokliwych, sennych miasteczkach


Evergreen czyli rzeczona Pula - Agnieś, zgadamy się jeszcze

No i... kto zgadnie?

Kamienie są, jeżowców nie widziałam... ani nie doświadczyłam w inny sposób

Wszystko mija... i urlop też...
Ale nie ma co płakać: było pięknie i wspomnień nikt nam nie zabierze
Dla Was mały kawałek tego, co widzieliśmy - Admina i Moderków proszę o wyrozumiałość

Dalmackie wyspy i wysepki

Górska część Istrii - polecam wycieczki po urokliwych, sennych miasteczkach


Evergreen czyli rzeczona Pula - Agnieś, zgadamy się jeszcze


No i... kto zgadnie?


Kamienie są, jeżowców nie widziałam... ani nie doświadczyłam w inny sposób

-
- ---
- Posty: 7565
- Od: 29 cze 2009, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- ada.kj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5075
- Od: 2 gru 2008, o 12:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Kanał jakby w Wenecji.
Z Puli to już nie daleko. Muszę znów się wybrać do Chorwacji bo to piękny kraj. Widzę, że jesteś pięknie opalona - wyjazd na pewno się udał. 


Co my wiemy to tylko kropelka. Czego nie wiemy to cały ocean.
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Gosiu, fajnie, ze wróciłaś :P Na wakacyjnych fotkach wyglądasz super! Opalona, wyluzowana i wypoczęta
Chorwacja widziana okiem Twojego obiektywu jest urocza! Spędzałam tam wakacje w latach 90 i mam do niej mnóstwo sentymentu
A jak znalazłaś ogród po powrocie

Chorwacja widziana okiem Twojego obiektywu jest urocza! Spędzałam tam wakacje w latach 90 i mam do niej mnóstwo sentymentu

A jak znalazłaś ogród po powrocie

Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Brawo dla Krysi
Z Rovinja, bo tam spędziliśmy ostatnie cztery dni, do Wenecji płynie się katamaranem około trzech godzin. Prawdę mówiąc wrażenia z wycieczki marne, bo nie da się obejrzeć Wenecji w pół dnia... zwłaszcza z dziećmi
Ale byliśmy...
Chorwacja... bardzo różna...
Na pierwsze 8 dni zakotwiczyliśmy w Pakostane - niewielkim miasteczku 30 km od Zadaru. Ładna plaża żwirowa w zatoczce, z łagodnym zejściem do wody - dzieci nie wychodziły z morza.
Zaliczyliśmy oczywiście pobliskie atrakcje: Split i Trogir oraz Szybenik.
No i okolice pięknego jeziora Vransko z niesamowitym punktem widokowym.
Wybrzeże typowo turystyczne, natomiast wystarczy zjechać nieco w stronę interioru, aby przypomnieć sobie, co rozgrywało się tu zaledwie kilkanaście lat temu
Drugi tydzień to, jak już wspomniałam Istria, do której dotarliśmy piękną drogą widokową wzdłuż wybrzeża - szczęśliwym posiadaczom choroby lokomocyjnej szczerze odradzam
Inny kraj... zupełnie inny... nie noszący piętna wojny, za to bardzo włoski...
Ogródek, Dalu?
Powiem tak: dziś wielkie rozpakowywanie, pranie i inne takie domowe... no ale do ogródka oczywiście zaszłam po drodze
Chwasty pod moją nieobecność zaszalały, no ale podobno deszczu nie brakowało, więc i roślinki zadowolone.
Parę co większych przy wejściu wyrwałam, ale obecność sąsiadów... hmmm... pod wpływem... i ich niewybredne słownictwo, przegoniły mnie w domowe pielesze.
Następnym razem chyba zaaplikuję sobie muzyczkę w słuchawkach
Zauważyłam tylko, że ślimaki urządziły sobie języczkową wyżerkę
no i pod łukiem raczej trzeba będzie się schylać
Sekator w dłoń i do roboty - ale to później...
To jeszcze parę wspomnień





Wyspa Pag



Z Rovinja, bo tam spędziliśmy ostatnie cztery dni, do Wenecji płynie się katamaranem około trzech godzin. Prawdę mówiąc wrażenia z wycieczki marne, bo nie da się obejrzeć Wenecji w pół dnia... zwłaszcza z dziećmi

Ale byliśmy...
Chorwacja... bardzo różna...
Na pierwsze 8 dni zakotwiczyliśmy w Pakostane - niewielkim miasteczku 30 km od Zadaru. Ładna plaża żwirowa w zatoczce, z łagodnym zejściem do wody - dzieci nie wychodziły z morza.
Zaliczyliśmy oczywiście pobliskie atrakcje: Split i Trogir oraz Szybenik.
No i okolice pięknego jeziora Vransko z niesamowitym punktem widokowym.
Wybrzeże typowo turystyczne, natomiast wystarczy zjechać nieco w stronę interioru, aby przypomnieć sobie, co rozgrywało się tu zaledwie kilkanaście lat temu

Drugi tydzień to, jak już wspomniałam Istria, do której dotarliśmy piękną drogą widokową wzdłuż wybrzeża - szczęśliwym posiadaczom choroby lokomocyjnej szczerze odradzam

Inny kraj... zupełnie inny... nie noszący piętna wojny, za to bardzo włoski...
Ogródek, Dalu?

Powiem tak: dziś wielkie rozpakowywanie, pranie i inne takie domowe... no ale do ogródka oczywiście zaszłam po drodze

Chwasty pod moją nieobecność zaszalały, no ale podobno deszczu nie brakowało, więc i roślinki zadowolone.
Parę co większych przy wejściu wyrwałam, ale obecność sąsiadów... hmmm... pod wpływem... i ich niewybredne słownictwo, przegoniły mnie w domowe pielesze.
Następnym razem chyba zaaplikuję sobie muzyczkę w słuchawkach

Zauważyłam tylko, że ślimaki urządziły sobie języczkową wyżerkę


Sekator w dłoń i do roboty - ale to później...
To jeszcze parę wspomnień





Wyspa Pag


Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Fajnie, że wróciłaś!
No wiem, że Ty może się tak bardzo nie cieszysz, bo wspomnienia to nie to samo, co przeżywanie tych chwil...Ale cóż...Czas płynie nieubłaganie, a sobie rzucę taką mądrość życiową
Oj powiało egzotyką w Twoim wątku! Te bujne różowe to bugenwille? A ten żółty dziwak to wiemy, co to?


Oj powiało egzotyką w Twoim wątku! Te bujne różowe to bugenwille? A ten żółty dziwak to wiemy, co to?
-
- ---
- Posty: 7565
- Od: 29 cze 2009, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Jak ja bym chciał pojechać na takie wakacje...Marzenie...
Chyba dopiero jak będę pełnoletni to sobie gdzieś pojadę
Chyba dopiero jak będę pełnoletni to sobie gdzieś pojadę

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Witaj Gosiu, szczęśliwie objechaliście, nie było się co stresować, prawda????
Będzie co wspominać w długie zimowe wieczory, pewnie zdjęć jest dużo.
Kamienie z podróży pewnie wyeksponujesz w ogródku ?????
Będzie co wspominać w długie zimowe wieczory, pewnie zdjęć jest dużo.
Kamienie z podróży pewnie wyeksponujesz w ogródku ?????
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7280
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Małgoś, a ja tak patrzę na te klimaty i sobie myślę
jak tam gorąco zanim się na plażę dotrze
i nawet klamka rankiem parzy, ale taka egzotyka warta tych drobnych poświęceń
Piękne wakacje



Piękne wakacje

Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Martuś... właśnie nie wiem, co to za dziwak
Listki jak mimoza, ale ten kwiat? Kopię i kopię w necie... i nie znalazłam
Na pierwszym zdjęciu poniżej bugenwilli panoszy się jeszcze psianka jaśminowa... gigantyczny okaz...
Dawid... cierpliwości... dla mnie to były dopiero pierwsze takie wakacje... i rozbudziły apetyt na więcej
Ela... no przecież ja się właśnie nie stresowałam
i to było przedziwne...
Prawda jest taka, że zdarzyło nam się parę razy pobłądzić w tę i z powrotem, ale nic to
Uparcie zjeżdżaliśmy na Austrię, więc chyba trzeba będzie tam się wybrać
Kamyki... kamyczki... i kamulce też są
Nawet miejscowi wykorzystują ich urodę: nasz gospodarz miał wiszący skalniak
czyli kamień z dziurami: przez jedną z nich przeciągniety był sznur, swoją drogą przymocowany potem do czegoś, co wyglądało jak część dyszla
W pozostałych otworach - rojniki...
Nooo... ale to był Camp Nirvana
Ale jeden kamień to mam taaaki... no po prostu powalający... M się zapytał czy chcę... bo taki fajny... nie mogłam odmówić... ale jak go już w pensjonacie podniosłam... to zaniemówiłam... a biedaczysko targał go z plaży parę kilometrów
Pokażę zdjęcie, jak go ulokuję w ogródku (kamień nie M
)
Jolu... właśnie nie było tak gorąco
Było w sam raz jak na wakacje... to jednak nie Egipt
Pewnie, że ja na plaży nie uleżę pięciu minut, bo nie lubię się smażyć, ale zawsze można postać po kolana w wodzie - i opalisz się wtedy i orzeźwisz...
Zresztą, na plaży spędziliśmy tylko niewielką część czasu - tyle było do zobaczenia
Późno się zrobiło... a ja mam takie zaległości... wybaczcie, jeśli nie odwiedzę Was od razu

Listki jak mimoza, ale ten kwiat? Kopię i kopię w necie... i nie znalazłam

Na pierwszym zdjęciu poniżej bugenwilli panoszy się jeszcze psianka jaśminowa... gigantyczny okaz...
Dawid... cierpliwości... dla mnie to były dopiero pierwsze takie wakacje... i rozbudziły apetyt na więcej

Ela... no przecież ja się właśnie nie stresowałam

Prawda jest taka, że zdarzyło nam się parę razy pobłądzić w tę i z powrotem, ale nic to

Uparcie zjeżdżaliśmy na Austrię, więc chyba trzeba będzie tam się wybrać

Kamyki... kamyczki... i kamulce też są

Nawet miejscowi wykorzystują ich urodę: nasz gospodarz miał wiszący skalniak


W pozostałych otworach - rojniki...
Nooo... ale to był Camp Nirvana

Ale jeden kamień to mam taaaki... no po prostu powalający... M się zapytał czy chcę... bo taki fajny... nie mogłam odmówić... ale jak go już w pensjonacie podniosłam... to zaniemówiłam... a biedaczysko targał go z plaży parę kilometrów

Pokażę zdjęcie, jak go ulokuję w ogródku (kamień nie M

Jolu... właśnie nie było tak gorąco

Było w sam raz jak na wakacje... to jednak nie Egipt

Pewnie, że ja na plaży nie uleżę pięciu minut, bo nie lubię się smażyć, ale zawsze można postać po kolana w wodzie - i opalisz się wtedy i orzeźwisz...
Zresztą, na plaży spędziliśmy tylko niewielką część czasu - tyle było do zobaczenia

Późno się zrobiło... a ja mam takie zaległości... wybaczcie, jeśli nie odwiedzę Was od razu

- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7280
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Małgoś ja byłam na Rhodos i to też nie Egipt ale było upalnie
Cieszę się, że Was pogoda nie zmogła
w tym roku Polska nie mniej upalna od południowych kurortów
tylko Morza Śródziemnego brak w zasięgu stóp 

Cieszę się, że Was pogoda nie zmogła



- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
GOSIU witaj po urlopie w piękniejszym miejscu jakim jest Chorwacja . Jestem nią wprost zauroczona ,a także ich muzyką . Sliczne fotki . Tez mieszkalismy kiedyś koło Zadaru