
Witajcie już w zasadzie nocną porą
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za wspaniałe odwiedzinki.
Dzisiaj nie będę się rozpisywać, nadrabiałam zaległości u Was, jeszcze trochę mi zostało, ale to już jutro, bo nosem pisze po klawiaturze ;)
Przyszłam z dwoma wiadomościami, chcę się pochwalić moją nowością i pożalić, bo mam chyba jednego chorego storczyka
Najpierw ta dobra wiadomość ;)
Byłam w sobotę z M. w Ikei na zakupach, przy okazji mieliśmy podskoczyć do Obi, żebym wybrała sobie jakiegoś storczyka na urodzinki(mam dopiero za dwa tygodnie ale jak taka okazja się trafiła, to co

).
Postanowienie, każdy storczyk, byle nie Phal., potrzebuję większej rożnorodności ;)
No i była różnorodność w Ikei, Dendrobia Phal (zauroczyło mnie takie niebieskawe i jest na liście chciejstw), Oncidia i Cambrie, ogólnie wszystkie po 30zł.
No więc wpadła mi w oko czerwona piękność, na etykietce było napisane, ze to Cambria, ale zobaczcie, czy to nie przypadkiem
B. 'Nelly Isler' ?
Sprawdzałam w necie i Waszych wątkach i wygląda identycznie.
Teraz fotki:
A teraz pokażę coś mniej wesołego, ten storczyk zaniepokoił mnie jakieś dwa tyg. temu, więc odizolowałam go od reszty.
To jest dokładnie phal. bez stożka wzrostu:
Tego kupiłam sobie jakieś 2tyg. temu w Nomi za jedyne 17zł.
Ma cztery pędy, z czego jeden wychodzi z liścia sercowego, może w takim razie keiki utworzy?

Keiki jak nie ma, tak nie ma, a storczyk się rozchorował
Dodam, że pędziki wyglądają podobnie jak u Agity, ale co jest dziwne, z liśćmi nic się nie dzieje, a korzonki w ogóle nie rosną, tak jakby storczyk był martwy...
Jedyne co to pędziki mówią same za siebie.
I niepokojąca jest taka lepiąca się brązowa substancja, co to może być ?
Zobaczcie zdjęcia, zastanawiam się, czy nie spalić tego storczyka, co mi radzicie ??
Nie chciałabym się go pozbywać, ale też ni chcę zarazić swojej kolekcji i nie wiem co teraz począć
Kochani pomocy, poradźcie coś na to choróbsko, mi to wygląda jak grzybowe, ale mogę się mylić
Pozdrawiam cieplutko i spokojnej nocki życzę
