Ale tłumnie w Rabatkach!-
Ado,Empuzo,Teresat,Bogusiu,Zyta,Elsi,Grażyna R.A tu burza straszy...
Priamie-dzięki za pocztówkę z wakacji,obecnie zatknięta jest za szybą w kredensie w kuchni.
Z
lilii żaden płatek nie spadł,rozwinął się kolejny kwiat,duże są i pachną.
Odętkizbierają siły do kwitnienia.
Ketmia ma coraz większe pączki,ta woda zejdzie gdzieś za godzinkę.Truskawki wiszące na siatce jeszcze zaowocują,mają kwiatki.Truskawki zaokienne od południowego zachodu dobrze nasłonecznione i owocują obficie.Do kiedy-nie wiem,może jeszcze miesiąc?
Bogusiu-Kostek jest pod szczególnym nadzorem,przy obroży nosi adresówkę.
Elsi-sierp nabyłam drogą kupna w "Polanie",został sprowadzony po dwu dniach.Na targ do Krzeszowic ostatecznie się nie wybrałam.Za to mam już na działkę
sosnowy składany stolik,szukam jeszcze dwu takich składanych krzeseł,mogą być całkiem stare(mam zamiar je pomalować farbą olejną na ciemno niebiesko,może być też bejcolakier,bo mi z malowania drzwi frontowych powinien zostać).
Elsi i Zyto-no nie mam tatowego sierpa,tato i dziadek też po przodkach nie mieli.A jeszcze dawniej zniknęło w tzw.pomroce dziejów w dawnej Małopolsce Wschodniej,która jest już w innym państwie tuż poza Strefa Schengen.

Naturalnie wolałabym taki"posagowy",z tradycją,używany.Ten który kupiłam wyprodukowano w Polsce.Ciekawe czym Chińczycy zbierają z pola ryż?
Zyto-tak to jest jedna z kilku
mięt w Podwórkowym,miała być jabłkowa.Jest z tych łagodniejszych.
Grażyno R. tarnobrzeska-każdy kot włazi do pudełek,jak tylko ma okazję.Dziś Kostek ukradł zieloną wąska fasolkę szparagową i przez godzinę z nią uganiał,chował,polował,podrzucał,a na koniec rozgryzł i zjadł na surowo.