Przepraszam, że nie było mnie parą dni, ale coś się knoci z netem
Moniu - taki Othello to ja rozumiem

Piękny

Widocznie trafił Ci sie jakiś lepszy osobnik

i dziękuję za piękne zdjęcie !
Dominiko, mój Wasterland wyglada mniej wiecej co roku tak samo: tzn. kilka gałęzi, które kwitną na szczycie. Taki ten krzew bez wdzięku, sztywny.
W sumie to właśnie tak rośnie: jako tło, tyle że jak przemarznie zimą, to tła nie widać zza wysokich roslin
Ale i tak go lubię, pomimo pokroju.
Izo, Zepherine mam od 5 lat. Bardzo slabo przyrasta, prawie wcale.
Mam mało kwiatów, w zeszłym roku prawie wcale

Podatna na plamistość, no i wymarza.
Ja bym ją odradzała.
Souvenir to też burbonka i pewnie jest tak jak pisze Gosia: zaciszne ciepłe miejsce i może bedzie lepiej. U mnie w drugim roku ma 1 pęd, a na nim kilka pąków. Jestem rozczarowana na razie.
A Gloire mocno przemarzła i nie potrafi odbudować pędów

Może im za zimno i wietrznie u mnie...
Gosiu, zakwitł tylko jeden? Ooo, myslałam, że już bedziesz się mogła nimi wszystkimi cieszyć w tym roku.
Tess, moja ma tak samo jak Twoja

Też zdecydowałam, że wysadzam jesienią. Nie mam serca wyrzucić, więc muszę wykombinować, gdzie ja dać, bo ma już jej trochę dosyć
Eury, Peonia - witam serdecznie w watku
Gagawi - no, trzeba się naczekać, żeby doczekać tego pięknego kwiatu
Jak już moją przesadzę, to zetnę jej gałęzie. Może plamistość jakoś da się pokonać...