Dorotko, moje budlejki ledwo, ledwo ruszyły. Wybiły dosłownie z 1 pąka, i w czasie wichury zostały połamane

Widzę, ze jednak nie poddają się tak łatwo.
U mnie upałów ciąg dalszy. Lubię ciepło, ale nie bez przesady. Żeby mi się nie nudziło, to latam sobie z butelkami i podlewam co chwilę to jedna, to drugie .... i tak przez cały dzień. Wieczorem i raniutko włączamy zraszacze i dzięki temu trawa jeszcze nie wygląda tragicznie.
Rozkwitła w końcu pierwsza róża, ze skromnych wiosennych zakupów ... Miała być okrywowa , pusta o mocnym kolorze, o taka
http://www.oczarjk.pl/index.php?act=383
a wyszło to co wyszło
Zupełnie nie pasuje mi do rabaty
rozkwitło również kolejne straszydło .... New Dawn. Zachwalana przez wiele osób, mnie bardzo rozczarowała
i niezmordowane liliowce, które nic nie robią sobie z upałów i suszy
