mmgg pisze:A kiedy zaczynać zostawiać kwiaty na nasionka? Teraz, czy dopiero pod koniec lata? I jak poznać czy kwiat już jest gotowy z nasionkami? /słyszałem też, że można rozmnażać osteo z sadzonek z pędów wierzchołkowych, tylko nie wiem jak to zrobić i czy teraz czy dopiero na jesień:)
Ja usuwałam wszystkie kwiaty, żeby więcej kwitły, a i tak zostały jakieś mijaki. No i w kwitnieniu też miały zastój, ale po jakichś dwóch tygodniach kwitły znowu. Myślę, że nie ma sensu celowo zostawiać kwiatów na nasienie, jak się wróci z urlopu, to okazuje się, że już są zielone nasiona. Dojrzałe są jak zmienią barwę na odcień szarości. Ktoś wspomniał o samowysiewaniu, rzeczywiście tak jest, ale nie wiem czy doczekamy się kwiatów. To po lewej wysiało się tu gdzie rośnie, a to po prawej w folii (tam próbowałam przezimować, ale się nie udało) i przesadziłam tydzień temu.
http://img687.imageshack.us/img687/9769/p1010207z.jpg
Można też ukorzeniać pędy jak u pelargonii, ale nigdy nie maiłam pelargonii, więc nie wiem jak. Ode mnie wzięła działkowa sąsiadka po jednym odroście z każdego krzaczka (miałam 3 kolory), przezimował jej jeden i już kwitnie. Te z ukorzenionych wierzchołków są takie jak roślina mateczna, bo te z nasion to też czytałam, że nie zachowują cech roślin matecznych. Jeśli mi zakwitną, to napiszę czy są jak matka, bo wszystkie trzy kolory były oddzielnie siane i sadzone do gruntu.