Mama pyta to jak będzie razem? On się zastanawia. Popatrz na obrazek, mówi mama.
Odpowiada, z radością , po namyśle: PSCZOŁA!

Hhmmm .. tak czytam i się zadumałam :o . Takie zdarzenia były wówczas na porządku dziennym. Jeszcze długiekryska pisze:Było to w czasach gdy w sklepach spożywczych na półkach był tylko ocet a w przemysłowych żarówki. Mój mąż /jakiś odmieniec czy co?/ lubił robić zakupy. Poszedł przed świętami by coś upolować na świąteczny stół. Kilka godzin go nie było, byłam pewna, że coś zdobędzie. I owszem, nie przyszedł z pustą ręką. Dumny wyciągnął z torby certę w ogromnie maki i kilka metrów lureksu w granatowym kolorze / dla młodzieży wyjaśnienie - taka lejąca właściwie dzianina czasem używana na podszewki/